Nowa książka Ziemowita Barańskiego

Nowa książka Ziemowita Barańskiego

Na rynku księgarskim ukazała się książka pióra kapitana Ziemowita Barańskiego zatytułowana „Jak się już zacznie…”

Za tym tajemniczym nieco tytułem kryje się jeden z najciekawszych polskich życiorysów żeglarskich zapisany w postaci niezależnych 80 opowiadań Autora. O tym, że Ziemowit Barański jest żywą historią żeglarstwa to chyba wie każdy, kto choć tylko trochę tą dziedziną aktywności się interesuje, ale teraz każdy czytelnik ma szansę poznać niezwykły dar narracji Autora, który z nadzwyczajną swobodą snuje opowieści zarówno o żeglowaniu w trudnych latach 50. ubiegłego wieku jak też całkiem współczesne.

Niezwykłe są to historie, pełne wigoru, humoru, ale i refleksji, bo Autor obdarzony jest wyjątkowym zmysłem obserwacji, co czyni lekturę książki fascynującą przygodą. Przygodą związaną z zakulisowymi nierzadko wydarzeniami związanymi z żeglowaniem w okresie wczesnego PRL-u, prezentowanymi postaciami stającymi na drodze żeglarskiej kariery pana Ziemowita, jego radzenie sobie w sytuacjach trudnych, a nierzadko też beznadziejnych. Autor pokazuje ogromny dystans do siebie, wielkie poczucie humoru i sprawia, że od lektury książki trudno się oderwać. Odkrywa siebie jako człowieka rozmiłowanego w morzu i żeglarstwie, postać nadzwyczajnie ciepłą i życzliwą, a zarazem niesłychanie skromną. Dla wielu czytelników ta warstwa książki będzie z pewnością dużym zaskoczeniem, bo oto jeden z największych kapitanów pozwala sobie na dykteryjki czasem lekko pikantne, czasem zaskakujące, ale zawsze opowiadane z lekkim przymrużeniem oka. Barański, który w morzu spędził, jak sam pisze, prawie 6 lat swego długiego życia, z pewnością ma co opowiadać i czyni to w sposób nader oryginalny. Nie stawia swojej osoby na pierwszym planie, pozostaje w cieniu, ale tym celniej potrafi obserwować zdarzenia, których był świadkiem. Z tych opowieści wyłania się niezwykły obraz żeglarstwa; nieco nostalgiczny, wręcz staroświecki, ale wart przypomnienia. Opowieści zebrane przez Autora ukazywały się na stronie internetowej redaktora niniejszego tomu, Kazimierza Robaka. To właśnie pan Kazimierz tak długo namawiał Autora do zebrania ich w jednym tomie, aż ten uległ i dzisiaj możemy cieszyć się kolejną książką żeglarską, inną niż wszystkie, a zarazem niesłychanie wartościową. 80 opowieści czyta się jednym tchem, a po dobrnięciu do końca tych opowieści odkładamy tom z żalem, że to już koniec.

Dwie wątpliwości nasuwające się po lekturze. Pierwsza dotyczy opowiadania „Latający Holender” (str. 156). Autor datuje tę opowieść na 1988 rok podczas gdy włoski żaglowiec po raz pierwszy zawinął do Gdyni w roku 1991, co odnotowała wówczas prasa morska. Druga wątpliwość dotyczy podpisów pod zdjęciami. Prawie wszystkie fotografie zamieszczone na łamach są podpisane, ale kilka takich podpisów nie ma, co tym bardziej rzuca się w oczy. I jeszcze jedno uzupełnienie. Kapitan Barański w swoim życiorysie żeglarskim (str. 313) wspomina, że w 1983 roku został posiadaczem Dużej Złotej Żeglarskiej Odznaki Turystycznej  z trzema szmaragdami. Wiem, że obecnie trwa weryfikacja jego kolejnych rejsów, które po zbilansowaniu dadzą ponad 20 szmaragdów, co pozwoli mu dumnie nosić jedną z najwyższych odznak w Polsce. Oczywiście to drobiazgi w żaden sposób nie wpływające na ocenę książki, która warta jest ze wszech miar polecenia i dobrze się stało, że książka, dzięki życzliwości wielu osób i wsparciu finansowemu kolejnych, zebranych w akcji publicznej zbiórki, ukazała się na rynku. Książka dostępna jest w sieci
http://sklep.logbooki.pl/pl/p/Jak-sie-raz-zacznie…-kpt.-Ziemowit-Baranski/164

Ziemowit Barański, „Jak się raz zacznie…” wyd. Maciej Nuckowski, Warszawa, 2021.

kapitan Ziemowit Barański w 2004 roku.

Posts Carousel