O Edwardzie Bryzemeisterze wiadomo niewiele, co jest o tyle zaskakujące, że przed wojną był postacią powszechnie znaną w środowisku żeglarskim.
Jego aktywności były szerokie, był uznanym żeglarzem regatowym, projektował jachty, był pierwszym polskim olimpijczykiem w konkurencjach żeglarskich, miał wreszcie największy w Warszawie warsztat szkutniczy przy ulicy Solec 105, w którym już od 1919 roku budował znakomite jachty i który w tym czasie był głównym dostawcą mieczowych jachtów dla amatorów pływania pod żaglami.
Zachowało się jedno tylko jego zdjęcie, w prasie międzywojennej nie opublikowano ani jednej jego fotografii, znane są tylko reklamy jego warsztatu z warszawskiego Powiśla.
Był projektantem i budowniczym eksperymentalnego jachtu „Tajfun”, na którym rywalizował w lokalnych warszawskich regatach. Jacht powstał już w 1919 roku i wyprzedzał swoją epokę, niestety nie przetrwał długo z powodu zbyt delikatnej konstrukcji.
Bryzemeister wraz z Mikołajem Osińskim stworzył podstawy Wojskowego Klubu Wioślarskiego, gdzie w 1921 były wówczas dwie żaglowe łodzie klubowe i jedna prywatna. Był także członkiem Pierwszego Polskiego Klubu Yachtowego w Gdańsku i jednym z założycieli w 1924: Polskiego Związku Żeglarskiego i YACHT KLUBU POLSKI.
Bryzemeister zwyciężył w pierwszych regatach morskich Ligi Żeglugi Polskiej w Gdyni w roku 1923 dzięki czemu zaistniał w świadomości żeglarzy i działaczy. Wystartował w regatach kwalifikacyjnych do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu rok później i niespodziewanie je wygrał pokonując najlepszych ówcześnie żeglarzy. Rozegrane na Jeziorze Charzykowskim (29 maja 1924) zawody eliminacyjne były silnie obsadzone, stanęli do nich m. in. prezes PZŻ Klejnot – Turski i wiceprezes Otton Weiland, ale to Bryzemeister jako pierwszy żeglarz polski znalazł się na starcie regat olimpijskich na Sekwanie w miejscowości Meulan (50 km od Paryża.
Do Francji nie jechał jednak w roli faworyta., startował w klasie monotypowej nie przechodząc po eliminacjach do dalszej rywalizacji. Nie był to udany start Polaka, według spisanej relacji naszego olimpijczyka, organizatorzy nie mogli lub nie chcieli zapewnić mu możliwości poznania sprzętu oraz trasy wyścigu. Polski żeglarz „wymusił” przydzielenie mu łodzi na 5 minut przed startem i nazwał postępowanie sekretarza komisji technicznej regat „cyniczną prowokacją”.
Po igrzyskach, które prasa i działacze uznali jako niepowodzenie polskiego żeglarza, zajął się rozwijaniem swojego warsztatu. Dalsze jego losy okryte są jednak mgłą tajemnicy. Niektóre źródła podają, że popadł w konflikt z PZŻ i wycofał się ze startów. Reklamy jego warsztatu publikowano niemal do wybuchu wojny, co oznacza, że na tej płaszczyźnie był wciąż aktywny. Nieznane są także jego losy wojenne. Nie wiadomo nawet, czy wojnę przeżył. Pojawiają się jednak informacje, że po wojnie wyemigrował do Niemiec. Podsumowując można stwierdzić, że Edward Bryzemeister to jedna z najbardziej znanych postaci świata żeglarskiego okresu międzywojennego, ale zarazem też jedna z najbardziej tajemniczych
Przykłady reklam firmy Edwarda Bryzemeistera zamieszczane w prasie żeglarskiej.
reprodukcje: Marek Słodownik
Dziś po dawnym warsztacie szkutniczym Edwarda Bryzemeistra nie ma już śladu. W miejscu hali znajduje się boisko szkoły p[odstawowej, a na miejscu biura przy ul. Taka stoi mieszkalny wieżowiec.
fot. Marek Słodownik