97 lat temu, 14 czerwca 1927 roku, w stoczni Tecklenborg w Geestemuende wodowany został trzymasztowy żaglowiec „Schulschiff Deutschland”, który dziś stoi przy nabrzeżu w Bremie. Mało znany żaglowiec, który pływał niedługo i dokonał chwalebnych i spektakularnych rejsów. Ale jednostka na pewno bardzo ciekawa tak jeśli chodzi o okoliczności budowy jak i późniejszą jego historię. Zbudowany
97 lat temu, 14 czerwca 1927 roku, w stoczni Tecklenborg w Geestemuende wodowany został trzymasztowy żaglowiec „Schulschiff Deutschland”, który dziś stoi przy nabrzeżu w Bremie. Mało znany żaglowiec, który pływał niedługo i dokonał chwalebnych i spektakularnych rejsów. Ale jednostka na pewno bardzo ciekawa tak jeśli chodzi o okoliczności budowy jak i późniejszą jego historię. Zbudowany został w stoczni Tecklenborg w Geestemuende z myślą o szkoleniu młodzieży niemieckiej w rzemiośle morskim. Ciekawostką jest, że pozostał ostatnim pełnorejowcem zbudowanym w stoczniach niemieckich przed II wojną światową i zarazem ostatnim żaglowcem w serii czterech niemal identycznych jednostek. Kadłub wykonany z solidnej stali, podobnie pokład i maszty, założeniem projektowym była budowa nie lekkiej supermaszyny ale solidnego żaglowca do szkolenia młodzieży i kwestie wytrzymałości, solidności i bezpieczeństwa były absolutnie priorytetowe. Ale był też jednostką wyjątkową. Jego wyjątkowość polegała na tym, że na trzech masztach nosił po sześć rei, co wówczas było stosowane na wyjątkowo dużych żaglowcach. Przyczyny tego były dwie. Po pierwsze statek był jednostką szkoleniową, a poza tym konstruktorzy liczyli na osiąganie dużych prędkości przez nowy nabytek. Ogółem mógł nosić 25 żagli, a łączna ich powierzchnia wynosiła prawie dwa tysiące metrów kwadratowych.
Zwodowany 14 czerwca 1927 roku podczas okazałej uroczystości niemal od razu wszedł do służby. Nazwa nie wszystkim się podobała jako zbyt długa i dosłowna toteż nic dziwnego, że statek nazywany był po prostu Deutschland. Był dość skomplikowany w obsłudze i wymagał licznej załogi, Oprócz 18 oficerów szkoliło się na nim 140 kadetów i wszyscy mieli zajęcie podczas żeglugi. Statek był piękny i budził powszechne zaciekawienie w portach etapowych swoich szkolnych rejsów, do czasu aż któregoś roku szefostwo szkoły wpadło na pomysł przemalowania białego dotąd kadłuba. Wybrano kolor ciemnoszary, być może ładny, jednak spowodował on, ze kadłub stracił na lekkości. Stał się nawet obiektem drwin i żartów, po dwóch latach burtom przywrócono dawną biel. W sezonie pływał Deutschland w krótkie rejsy stażowo-szkoleniowe po portach Bałtyku i Morza Północnego, o dalszych wyprawach nawet w jego kontekście nie myślano zatem trudno znaleźć informacje na jego temat w publikacjach. Ale zimą wypuszczał się na długie oceaniczne wyprawy na Atlantyk, głównie do Ameryki Południowej i Afryki. Po dwunastu takich rejsach armator nabrał ochoty na więcej, ale wybuchła wojna i plany trzeba było zmienić. W czasach wojny statek pływał po Bałtyku w rejonach kontrolowanych przez Niemcy, w roku 1943 niewiele brakowało by wszedł na minę. Skończyło się na niegroźnych uszkodzeniach części dziobowej ale dramat był o włos. Po wojnie Deutschland podzielił los innych jednostek niemieckich i został oddany w ramach reparacji wojennych. Ale ku zaskoczeniu wszystkich, powrócił w niemieckie ręce w 1952 roku. Tym razem jego służba była mniej chwalebna bo pełnił rolę ośrodka treningowego dla studentów. Po 1995 roku zamknięto szkołę dla mechaników zlokalizowaną na pokładzie, a status jednostki zmienił się diametralnie, ponieważ teraz stała się ona zabytkiem kultury materialnej. Po gruntownym remoncie stanęła w Bremie już na stałe jako statek-muzeum, gdzie stoi po dziś dzień.
Podstawowe dane techniczne:
długość całkowita 86 m
szerokość 12 m
zanurzenie 5,18 m
załoga 18 +140 osób
fot Helmut Seger/ Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International license.