108 lat temu, 12 lutego 1916 roku, czteromasztowy żaglowiec „Lancing” zakończył w Szkocji rekordowy rejs.
dokonał przeprawy transatlantyckiej, która niemal od razu stała się legendarna, docierając z Nowego Jorku do przylądka Wrath w Szkocji w czasie 6 dni i 18 godzin – to około 3266 mil morskich, a żaglowiec płynął ze średnią prędkością około 20 węzłów. Pojawiły się wątpliwości, czy ten rejs prowadził z Nowego Jorku, czy z Nowej Fundlandii, ale kapitan A. Christofferson, który służył jako chłopiec na skandynawsko-amerykańskim liniowcu „Frederik VIII”, potwierdza tę wersję. Napisał, że jego statek opuścił Nowy Jork w tym samym czasie, a jego prędkość eksploatacyjna wynosiła 17,5 węzła. Kiedy jednak dotarli do Cape Wrath, okazało się, że „Lancing” wyprzedził ich o pełne 24 godziny.
Statek był bardzo szybki. Już rok wcześniej odbył 75-dniową podróż do Melbourne. Byłby to doskonały rejs z Wielkiej Brytanii (skąd większość kliprów wełnianych popłynęła do Australii), ale trzeba pamiętać, że Kristiania/Oslo jest oddalone o kolejne 1500 km drogą morską od Falmouth, więc na ten rezultat patrzeć nalezy także z tej perspektywy.
Kilka lat wcześniej, „płynąc na wschód” do Melbourne w latach 1890–1891, „Lancing” zanotował niezwykłą prędkość 18 węzłów w ciągu czterech kolejnych wacht i został zapisany w Księdze Rekordów Guinnessa (1976) jako osiągający 22 węzły – największą prędkość, jaką osiąga żeglujący statek handlowy.
„Lancing” był także ostatnim czteromasztowym statkiem z pełnym rejowym ożaglowaniem (36 żagli) – większość innych statków tamtej epoki to barki – a mierząc 405 stóp (123,4 m) był najdłuższy. Miało to niewątpliwie wpływ na jego dużą prędkość. Jej maszty główne miały długość 203 stóp (61,8 m) od nadstępki do topu, a reje miały szerokość 98 stóp i 9 cali (30,09 m).
Żelazny parowiec śrubowy zbudowany w 1865 roku przez firmę Robert Napier & Sons w Glasgow. Wymiary: 345’0″×43’5″×29’0″ i tonaż: 3150 BRT, 1755 NRT. Silnik miał moc 900 KM.