Pierwszy rejs „Marii”

Pierwszy rejs „Marii”

50 lat temu, 19 czerwca 1973 roku, z Gdańska do Świnoujścia w pierwszy rejs wypływa jacht „Maria” Ludka Mączki.

Rejs zakończył się w Swinoujściu 22 czerwca. „Maria” to polski jacht zbudowany w Gdańsku i zwodowany w 1971 roku, pływający pod banderą polską i kanadyjską; typ ożaglowania – kecz. Długość jachtu – 9,80 m (z bukszprytem 11,20 m), szerokość maksymalna – 3,20 m. Ma okrągłodenny kadłub drewniany – dębowy szkielet i mahoniowe poszycie o grubości 35 mm. Został początkowo wyposażony w: dwa komplety żagli podstawowych z dakronu o powierzchni pomiarowej 46 m² (kliwer, fok, grot, bezan) oraz żagle dodatkowe (genua, apsel, spinaker i żagle sztormowe), pomocniczy silnik wysokoprężny 15 KM Volvo Penta MD-2 (z prądnicą i alternatorem do ładowania systemów baterii), 2 zbiorniki na wodę po 160 l i zbiornik paliwa 120 l, wyposażenie pokładowe, m.in. 3 kotwice, tratwa ratunkowa i składany bączek wiosłowy ,,Stynka”. Przy sterze zainstalowano prosty samoster.

Jacht „Maria” został wybudowany na początku lat 70. XX w. przez Jerzego Mańkowskiego, który nazwał go „Maria” wzorując się na nazwach nadawanych handlowym żaglowcom skandynawskim pod koniec XIX wieku. Jacht zaprojektował Wacław Liskiewicz, mąż Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz, żeglarz i konstruktor jachtów.

Po kilku latach od wybudowania jachtu kupił go od Jerzego Mańkowskiego Ludomir Mączka – podróżnik, geolog, geograf i żeglarz – którego marzeniem było swobodne wędrowanie po świecie, wbrew sytuacji politycznej, panującej w Polsce w tym okresie. Jego pierwsze podróże zagraniczne wiązały się z wykonywanym zawodem – pracował jako geolog w Mongolii i Zambii. Żyjąc zawsze skromnie zgromadził dewizy, które w ówczesnej Polsce uczyniły z niego milionera. Stało się możliwe sfinansowanie zakupu jachtu i zaplanowanie wyprawy dookoła świata.

plany „Marii”.

Po ponad 25 latach – przed kolejną wielką wyprawą – Ludomir Mączka tak wspominał początek przygody z „Marią”:

…spotkałem swoje marzenie. No i wyszło, można to określić romantycznie, miłość od pierwszego wejrzenia. Była, no może nie za smukła, ale zgrabna, ładna… można powiedzieć nawet piękna. No i praktycznie to o czym marzyłem. No, oczywiście pierwsze kroki były trudne i jak zawsze kosztowne, no bo marzenia nie są darmowe, no ale akurat miałem trochę pieniędzy i zaszalałem. No i tak to się zaczęło no i już 27 lat historia się ciągnie…

Na przystani w Szczecinie Ludek z pomocą przyjaciół żeglarzy przygotowuje „Marię” do wyprawy, ceruje żagle… liczy suszone kiełbasy i grając w szachy pije swoją słynną jerba mate. Świadomy upływającego czasu, opowiada o kończącym się powoli życiu na jachcie, o swojej ukochanej „Marii”, która jest dla niego domem, żoną, kochanką, którą czasem w życiu zostawiał, ale nigdy nie zdradził…

Drugiego rejsu dookoła świata Ludomirowi Mączce nie pozwolił dokończyć stan zdrowia. Przekazał dowodzenie jachtem Maciejowi Krzeptowskiemu, który kontynuował rejs.

Pierwszy rejs dookoła świata (1973–1984)

Trasa pierwszej wyprawy jachtu.

Ludomir Mączka niechętnie udzielał odpowiedzi na pytania o trasę i terminarz wyprawy – preferował spontaniczność, zgodną z naturą podróżnika, a nie łowcy rekordów – jednak załatwienie formalności wymagało ustalenia wstępnego harmonogramu. Przyjęto, że rejs będzie trwał ok. 3 lata, a na trasie rejsu znajdą się: Szczecin, Świnoujście, Dania, Anglia, Hiszpania, Wyspy Kanaryjskie, Antyle, Wenezuela, Panama, Peru, wyspy Galapagos, Polinezja, Australia, Nowa Gwinea, Indonezja, Malediwy, Mauritius, Afryka, Ameryka Południowa, Europa. W praktyce, związanej z różnymi okolicznościami wędrówki (w tym – politycznymi), podróż zakończyła się po 11 latach, przy czym kapitan był jedynym stałym członkiem załogi.

W latach 1976–1977 L. Mączka i K. Jasica pracowali w Nowej Zelandii i na Tasmanii, starając się o środki na utrzymanie oraz niezbędne naprawy jachtu. Utrzymywali bliski kontakt m.in. z mieszkającym w Wollongong Davidem Walshem – byłym uczestnikiem wokółziemskiego rejsu Władysława Wagnera na jachcie „Zjawa” (Walsh należał w roku 1939 do załogi „Zjawa III”). W następnych latach K. Jasica ożenił się i podjął decyzję o pozostaniu w Australii, na emigracji. W pierwszym przejściu przez Ocean Indyjski uczestniczył Jerzy Boehm. O drugim przejściu (powrocie do Australii) Ludomir Mączka zdecydował, gdy dowiedział się w Durbanie, że „Bemuś” marzy o obejrzeniu Wielkiej Rafy Koralowej[c] Rosnące napięcie polityczne w Polsce utrudniało realizację dalszych wymian członków załogi. W kolejnych etapach wędrówki brali udział żeglarze polonijni i zagraniczni (m.in. Tadeusz Pośpiech, kolega z JK AZS Szczecin, który wyemigrował do Niemiec). W trzecim przejściu przez Ocean Indyjski (1981) uczestniczył Jim Doyle, kolega Ludka z kursu spadochronowego w Darwin[d], a w czasie trzeciego przejścia przez Atlantyk (1982) towarzyszył Mączce Fritz Enichlmair – Austriak, trębacz z filharmonii w Kapsztadzie Wojciech Jacobson ponownie zamustrował się na „Marię” (wraz z Markiem Kowalskim, kolegą z klubu i uczelni) dopiero po zawieszeniu stanu wojennego, w czerwcu 1983 roku. Ostatnia załoga przebyła trasę wzdłuż wybrzeża Ameryki Południowej oraz przez Atlantyk Północny, zamykając pętlę wokółziemskiego rejsu „Marii” i Ludka na szerokości Karaibów. Podróż zakończono w Hawrze, gdzie „Maria” została wyciągnięta na ląd, a Ludomir Mączka i Wojciech Jacobson włączyli się, na zaproszenie Janusza Kurbiela, do przygotowań do rejsu „Vagabond II” przez Przejście NW. Postój „Marii” w Hawrze miał trwać 1–2 lata, lecz trwał 7 lat.

Ludek Mączka odbiera Nagrodę Super Kolosa.

World Polonia Sailing Jamboree 1991

W lipcu 1991 kluby żeglarskie z Chicago i Londynu (Andrzej W. Piotrowski, Jerzy Knabe, Leszek Kosek z Australii) zorganizowały w Polsce spotkanie jachtów polonijnych z całego świata – World Polonia Sailing Jamboree – Poland 1991. Do udziału w imprezie organizatorzy zaprosili m.in. mieszkającego na Florydzie Władysława Wagnera – polskiego żeglarza i pisarza, który w latach 1932–1939 opłynął pod żaglami kulę ziemską. Zaprosili również Ludomira Mączkę, borykającego się wówczas z problemami finansowymi. Zachęcili go do podjęcia trudu przeprowadzenia jego „Marii” – stojącej od roku 1984 w Hawrze – do Polski i do uczestnictwa w uroczystościach. Wcześniej L. Mączka zarejestrował „Marię” w Vancouver, gdzie zamierzał ją przeprowadzić, jednak zachował przynależność klubową do JK AZS Szczecin. We wpływającej do Gdyni w połowie lipca 1991 flotylli 26. polonijnych jachtów z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Danii, Szwecji i Finlandii – prowadzonej przez jacht „Solidarity” pod spinakerem z wielkim stylizowanym orłem w koronie – nie było „Marii”. Dołączyła do parady zlotowych jachtów w Kołobrzegu, a następnie została wyslipowana na przystani PTTK w Szczecinie. Ludomir Mączka, który miał w Szczecinie liczne grono serdecznych przyjaciół (m.in. Ewa i Wojciech Jacobsonowie), dostał miejsce na postój jachtu, magazynek na części i domek kempingowy.

Śladami Magellana (1999–2003)

Trasa drugiej wyprawy.

Przygotowania do kolejnego wielkiego rejsu „Marii” były prowadzone przez kilka lat. W latach 1995–1997 Ludomir Mączka ponownie przebywał w Polsce. Początkowo większość prac remontowych (w tym nowe maszty, wymiana takielunku, nowy silnik) finansował Kazimierz Odon, który – w ramach umowy z Ludkiem – miał otrzymać 49% własności „Marii” i wziąć udział we wspólnym rejsie dookoła świata. Do realizacji tych planów nie doszło. Mączka spłacił współwłaściciela jachtu i prowadził remont nadal, m.in. z finansową pomocą innych kolegów z przystani. W roku 1999, na benefisie zorganizowanym w Kanadzie z okazji 50 lat żeglowania, otrzymał 800 dolarową dotację na wyprawę śladami Magellana, ponieważ od czasu wyprawy dookoła Ameryki Południowej na s/y Śmiały (1964–1966) marzył o powrocie w rejon Patagonii. Decyzja o tej wyprawie została ostatecznie podjęta pod wpływem przyjaciela – czeskiego żeglarza, budowniczego jachtów i pisarza, Rudolfa Krautschneidera („Rudy”), organizatora wyprawy „Victoria 2000” („Magellan 2000”), w którą wyruszał na jachtach „Polarka” i „Victoria”.

Z Montevideo wyruszono do Mar del Plata. W czasie dalszej podróży „Maria” przeszła przez Cieśninę Magellana i Kanały Patagonii. Ludomir Mączka wysoko ocenił żeglarskie umiejętności M. Krzeptowskiego, którymi wykazał się w czasie tego przejścia jako dowodzący jachtem (wysłał rekomendację do Bractwa Wybrzeża). Na Oceanie Spokojnym „Maria” w pierwszej kolejności odwiedziła archipelag San Juan Fernandez – na Wyspie Robinsona Maciej Krzeptowski został zaprzysiężony na członka Bractwa Wybrzeża z cyfrą 80 i tytułem „hermano Robinson Crusoe”.

11 grudnia 2000 roku „Maria” dopłynęła do Auckland (Nowa Zelandia), gdzie była serdecznie przyjęta przez przedstawicieli środowiska polonijnego, a wśród nich uczestnika pierwszego wokółziemskiego rejsu „Marii” i przyjaciela Ludka, Kazimierza Jasicę. Jako mieszkaniec Auckland podjął się on opieki nad jachtem w czasie dłuższego postoju, zaplanowanego w związku z koniecznością wykonania prac konserwatorskich oraz z początkiem okresu cyklonów. Z Nowej Zelandii Anna Abraszewska i Maciej Krzeptowski wrócili do Polski. Opiekę nad jachtem objął Kazimierz Jasica, a Ludomir Mączka odleciał z Auckland na leczenie do Kanady, gdzie poddał się kilku poważnym operacjom kręgosłupa.

Etap Auckland–Szczecin

W lutym 2002 roku do Auckland przybył ponownie Maciej Krzeptowski (jako kapitan jachtu), z Arturem Dębskim jako członkiem załogi. Rejs jachtu „Maria” był kontynuowany do roku 2003 bez udziału Ludomira Mączki. W latach 2002–2003 na trasie rejsu „Marii” znalazły się: Wielka Rafa Koralowa, Cieśnina Torresa, Reunion, Durban, Przylądek Dobrej Nadziei, Wyspa Świętej Heleny, Wyspa Wniebowstąpienia, Tristan da Cunha, Wyspy Fernando de Noronha, Barbados na Karaibach i Azory (stąd powrót do Polski).

Po zakończeniu rejsu Magellan 2000

Tablica w szczecińskiej Alei Żeglarzy.

30 sierpnia 2003 roku „Maria” została uroczyście powitana w Szczecinie. Na macierzystej przystani JK AZS jej cumy odebrał poruszający się o kulach Ludomir Mączka. Potem stopniowo klarował jacht, chowając część sprzętu do dwóch magazynków, udostępnionych na przystani. Nie odzyskał zdrowia – nie wypłynął już więcej na „Marii” samodzielnie, ale żeglował jeszcze z przyjaciółmi po Jeziorze Dąbskim i wziął udział w Regatach Old Timerów. „Maria” została wyciągnięta na ląd na początku listopada 2003 (pod okiem kapitana) i wprowadzona do hali przemysłowej w Camping Marina. Ludomir Mączka zmarł 30 stycznia 2006.

Fragmnt nagrobka Ludomira Mączki.

Dalsze losy „Marii”

Pod koniec życia, Ludomir Mączka zapisał swój ukochany jacht – „Marię” przyjacielowi z Kanady – Bolesławowi Kornelukowi. Po śmierci Bolesława Korneluka – właścicielem jachtu stała się jego żona, która powierzyła opiekę nad jachtem Zachodniopomorskiemu Stowarzyszenia Dziedzictwo Morza. Wkrótce rozpoczęło ono szeroko zakrojone prace remontowe na jachcie obejmujące m.in. silnik, kadłub, pokład, instalacje wewnętrzne i wyposażenie. W 2019 r. Stowarzyszenie Dziedzictwo Morza stało się właścicielem jachtu i rozpoczęło jego wodną eksploatację biorąc udział m.in. w projekcie „Sail Szczecin” oraz w 56. Etapowych Regatach Turystycznych. Planowany jest udział jachtu w kolejnych imprezach żeglarskich oraz wykorzystywanie go w morskiej edukacji młodzieży.

foto: wikipedia.org Kapitel ( Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 Internationa), Marek Słodownik

Mapy: Joanna Kośmider

Posts Carousel