Laudacja na cześć Wacława Liskiewicza

Laudacja na cześć Wacława Liskiewicza

Wiosną 2022 roku kapitan Wacław Liskiewicz odebrał Nagrodę Specjalną Kolosów.

To wyraz uznania za całokształt osiągnięć pana Kapitana i doc3enienie jego żeglarskiej drogi. Poniżej przedstawiamy treść laudacji wygłoszonej na Kolosach przez. red, Mrka Słodownika.

Szanowni Państwo,

Mam dziś niezwykły honor i zarazem ogromną przyjemność uczestniczyć w uroczystości wręczenia Nagrody Specjalnej Kolosów panu kapitanowi Wacławowi Liskiewiczowi.

Pan Kapitan jest człowiekiem skromnym więc się nie chwali, ale mi -pozwolą Państwo- niech będzie wolno chwalić dziś naszego Laureata. Działalność pana Kapitana podzielić można na trzy nurty. Po pierwsze – projektant jachtów, przez lata związany z Gdańską Stocznią Jachtową STOGI. Zapewne niewiele osób na tej sali wie, że to Wacław Liskiewicz, wspólnie z Edmundem Rejewskim, zaprojektował jeden z najpopularniejszych w Polsce jachtów szkoleniowych, popularnego Nefryta. W początku lat 70 polskie żeglarstwo odczuwało boleśnie brak jednostek szkoleniowych, potrzeby były ogromne. Nowy jacht był celną odpowiedzią na te bolączki, do tego uwzględniał także nieco jeszcze wówczas nowatorski materiał jakim był laminat poliestrowo szklany. Jachtów tych wybudowano setki, kilkadziesiąt pływało pod polską banderą, na nich wyrusza na Zatokę, a po zdobyciu doświadczenia także na morze, trzecie już pokolenie żeglarzy. Jak dobry jest to jacht niech pokaże fakt, że na takiej jednostce – słynnym „Mechatku”- długie lata żeglowali państwo Liskiewiczowie. Nefryty żeglowały na dalekiej północy, ale także w poważnych atlantyckich regatach.

Wacław Liskiewicz i członkowie Rady Kolosów.

Inny emblematyczny jacht polskich żeglarzy – Opal w kolejnych czterech wersjach to także dzieło pana Wacława i także efekt współpracy z inżynierem Rejewskim. Na tych klasycznych, niezwykle eleganckich jachtach w morze popłynęło kilkaset tysięcy polskich, i nie tylko polskich, żeglarzy. Do dziś Opale żeglują budząc zainteresowanie zwykłych turystów i nostalgię starszych żeglarzy. Spod ręki Wacława Liskiewicza wyszły także jednostkowe jachty, które wsławiły polską banderę na świecie. „Maria” Ludka Mączki, na której nasz obieżyświat żeglował kilkanaście lat, „Copernicus”, na którym polscy żeglarze po raz pierwszy wzięli udział w wokółziemskich regatach Whitbread Race, „Dar Przemyśla” Henryka Jaskuły, który jako trzeci żeglarz i jacht na świecie opłynął świat samotnie i bez przystanków. I wreszcie „Mazurek”, który powstał specjalnie na potrzeby wyprawy pani kapitan Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz.

Drugim nurtem –i powodem do chwały- są rejsy morskie. Pan Kapitan odbył ich chyba kilkaset, ale przed laty przecierał szlaki polskim żeglarzom w drodze do Longyearbyen na Spitsbergenie. To on dowodził „Swarożycem” w 1967 roku, kiedy jacht dotarł do północnego archipelagu stając się symbolem dobrej praktyki morskiej, odwagi, konsekwencji w dążeniu do celu i kreowania atmosfery na jachcie. Załoga corocznie spotyka się w rocznicę rejsu, co roku celebruje tamten wyczyn. Rejs był bowiem nie tylko wyczynem żeglarskim, ale także, a może przede wszystkim, okazją do stworzenia więzów prawdziwej przyjaźni, która trwa już ponad pół wieku.

Kapitan Liskiewicz odbiera Nagrodę Specjalną Kolosów.

I wreszcie trzeci nurt – książki. Praca pana Wacława Liskiewicza – „Porty i przystanie polskiego wybrzeża” to dzieło fundamentalne dla inżynierów zajmujących się hydrotechniką. Cytowana wielokrotnie, jest kanonem w swojej dziedzinie. Ale życie pokazało, że Wacław Liskiewicz świetnie sobie radził także z innymi formami literackimi, bo jako współautor książki swojej małżonki doczekał aż 8 wydań publikacji podsumowującej wokółziemski rejs „Mazurka”.

Przez lata mieliśmy okazję spotykać pana Wacława, który towarzyszył małżonce w pracach na Kolosach. Zawsze uśmiechnięty, życzliwy, serdeczny. Skromny i nieco wycofany, ale zawsze także czule opiekujący się małżonką. Zawsze także można było polegać na jego opinii czy radzie, wszystko w życiu robił solidnie, tak po wielkopolsku, pewnie nie tylko dlatego, że pochodzi wszak z Poznania.

Wacław Liskiewicz wśród laureatów tegorocznych Kolosów.

Panie Kapitanie, dziękuję w imieniu wszystkich osób związanych z Kolosami, że mogliśmy poznać Pana bliżej przez tych ponad 20 lat, dziękuję, że jest Pan dziś z nami. Serdecznie gratuluję Panu Nagrody i cieszę się, że radość z otrzymania nagrody możemy dziś tu zgromadzeni dzielić razem z Panem.

foto Michał Słodownik

Posts Carousel