„A world of my own” Robina Knox-Johnstona to klasyka literatury żeglarskiej.
Oryginał wydany został w 1969, zaledwie kilka miesięcy po zakończeniu rejsu autora na jachcie „Suhaili”, który to rejs stał się pierwszą wokółziemską wyprawą żeglarską bez zawijania do portów. W Polsce książka po raz pierwszy ukazała się w roku 1973 pod tytułem „Mój własny Świat”. Wydawnictwo Nautica sięgnęło po tę publikację raz jeszcze, prezentując czytelnikowi wersję odnowioną, w nowym przekładzie, bogato zilustrrowaną i starannie wydaną.
Dzieło Sir Robina połyka się jednym tchem. Bezpretensjonalna relacja z 313-dniowego rejsu to mieszanka reportażu, eseju, rozważań na poły filozoficznych, często zabawna, pisana lekkim, wciągającym językiem. Autor nie stawia siebie na piedestale, ma do siebie duży dystans, potrafi z siebie żartować, bywa ironiczny, nostalgiczny, czasem zupełnie poważny. Nie kryje lęku przed nieznanym, ale nie stosuje się sztywno do przedrejsowych zaleceń. W 1968 roku, kiedy wypływał z Anglii, nie wiadomo było jak organizm człowieka będzie reagował na długotrwałą samotność i konieczność radzenia sobie z pracą w ekstremalnych warunkach. Wielu nie wierzyło nawet, że taka wyprawa może zakończyć się powodzeniem. Autor wspomina na przykład, że doradzano mu śpiew na pokładzie, aby struny głosowe nie odzwyczaiły się od artykulacji dźwięku. Podobnych zaleceń było więcej, ale Knox-Johnston wypracował własny sposób na przetrwanie i jego tajnikami chętnie i z humorem dzieli się z czytelnikiem. Nie kreuje się na herosa, nie patrzy na innych żeglarzy z wyższością. Po rejsie pozostaje sobą choć stał się postacią rozpoznawalną na całym świecie.
Wydawnictwo Nautica sięga po drugą już klasyczną relację z rejsów, pierwszą była „Długa droga” Bernarda Moitessiera, nota bene była to relacja z tych samych regat. Brawo za odwagę w sięganiu po klasykę, która dla współczesnego odbiorcy może wydać się nieco archaiczna. Książka ze wszech miar jest godna polecenia, bo pokazuje świat żeglarski sprzed pół wieku, kiedy wiele pytań pozostawało wciąż bez odpowiedzi. Dziś, kiedy wokółziemskie rejsy trwają 70 dni, relacja sir Robina może wydać się nie na czasie, jednak warto sięgnąć po tę książkę już choćby z powodu języka, jakim została ona napisana.
Sir Robin Knox-Johnston, „Mój własny świat”, wyd. Nautica, Warszawa, 2021 r.