74 lata temu, 5 stycznia 1951 roku, w Słupcy urodził się Henryk Wolski, żeglarz, podróżnik, pomysłodawca i organizator tzw. koncept rejsów.
Wśród polskich żeglarzy i podróżników mało jest osób o tak bogatym dorobku jak Henryk Wolski. Przemierzył świat wzdłuż i wszerz, żeglował, eksplorował, dokumentował i choć czyni to od ponad półwiecza, to wciąż jest głodny przygód i odkrywania nowych miejsc. Opowiadał mi kiedyś, że jako młody harcerz spod Poznania marzył o dalekich rejsach, wyprawach eksploracyjnych i odkrywaniu zagadek świata. Spisał wówczas na kartce wymarzone miejsca, które chciał zobaczyć i konsekwentnie realizuje swój plan. Nie ograniczał się tylko do marzeń; szybko pokonywał kolejne szczeble wtajemniczenia żeglarskiego i już jako dwudziestoparolatek legitymował się patentem kapitana jachtowego. W czasach PRL-u była to przepustka na pokłady jachtów i ułatwienia w zdobyciu paszportu. Co roku żeglował, pływał na rejsy coraz dalsze i coraz ciekawsze, ale nie tylko żeglowanie go pociągało. Czytał, gromadził księgozbiór, jeździł na wykłady po całej Europie. Mimo technicznego wykształcenia, jest absolwentem Politechniki Poznańskiej, stał się prawdziwym humanistą o ogromnej wiedzy i niezaspokojonym głodzie jej poszerzania.
Wyprawy „z kluczem”
Kiedy stwierdził, że typowe rejsy to dla niego za mało, założył firmę Concept Sailing, która organizuje wyprawy „z kluczem”. Każdy wyjazd, czy to żeglarski, czy tradycyjna włóczęga lądowa, ma swój podtekst, głębsze uzasadnienie i podbudowę teoretyczną. Nie interesuje go przysłowiowe „oranie morza”, ekspedycja udana jest wówczas, gdy potwierdzi lub zaprzeczy wiedzy zgromadzonej w podręcznikach i źródłach archiwalnych. Czy zatem jest to rejs szlakiem Słowian, Magellana, czy Strzeleckiego, Henryk miesiącami robi kwerendę źródeł, odwiedza biblioteki i archiwa, czyta materiały i rękopisy, analizuje, podważa zastygłe czasem teorie i weryfikuje je na miejscu. Dwa lata żeglował po Morzu Śródziemnym i wokół Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu śladów Odyseusza, podróżował szlakiem sir Ernesta Shackletona na replice łodzi ratunkowej, którą wielki podróżnik zbudował prawie 100 lat wcześniej w celu ratowania swoich towarzyszy. Kiedy zajął się badaniem dziejów Wikingów, odbył podróż pontonem na trasie ich eksploracji z Rygi na Morze Czarne. Później zbudował replikę łodzi Wikingów i pożeglował nią z Gdańska do Odessy rzekami Wisłą, Sanem, Dniestrem i Morzem Czarnym pokonując dystans ponad 2000 kilometrów na łodzi bez kabiny. Gdy zainteresował się badaniem szlaków kupieckich dawnych Słowian, pożeglował na replice łodzi sprzed lat i na własnej skórze doświadczał trudów tych podróży. Gdy zainteresował się postacią i wyprawami Karola Darwina, zbudował replikę łodzi wielorybniczej i kierował wyprawą żeglarską po Patagonii. Ekspedycja Darwin & Tierra del Fuego po wodach Kanału Beagle na replice łodzi wielorybniczej „Fuegia” miała na celu odtworzenie historycznego rejsu poprowadzonego w roku 1833 przez kapitana HMS „Beagle” Roberta Fitz Roya z udziałem Charlesa Darwina.
Henryk jest pierwszym Polakiem, który pod żaglami opłynął Biegun Północny, na swoim koncie ma także liczne nagrody żeglarskie. W swoich zbiorach posiada listy gratulacyjne z najważniejszych europejskich placówek naukowych, co –jak twierdzi- napędza go do kolejnych poszukiwań, ale nie one są najważniejsze w podejmowaniu kolejnych wyzwań. Na co dzień pracuje na pasażerskich wycieczkowcach, gdzie prowadzi wykłady na temat kulturowych odniesień do trasy, jaką pokonują statki. Jest przy tym normalnym, ciepłym człowiekiem, któremu obce są wyniosłość i podkreślanie własnych osiągnięć. Mistrz.
fot. Archiwum Henryka Wolskiego, Marek Słodownik