Zagłada „Western Shore”

Zagłada „Western Shore”

145 lat temu, 10 czerwca 1878 roku, na skałach nieopodal San Francisco dokonuje się zagłada Western Shore.

Wejście na skały słynnego statku nieopodal Zatoki San Francisco położyło kres historii jedynego klipra zbudowanego na zachodnim wybrzeżu USA. Klipry to w dziejach żeglugi statki wyjątkowe. Uznane za najszybsze, przez wielu także jako najpiękniejsze żaglowce, swój złoty wiek miały w połowie XIX stulecia, kiedy zapotrzebowanie na transport towarów rosło, a wraz z nim rosła także konkurencja na rynku przewozów morskich. Budowano je początkowo na wschodnim wybrzeżu stanów, później w Anglii, a na zachodzie Stanów powstał tylko jeden z nich – właśnie Western Shore, zwodowany w 1874 roku. Klasyfikowany był jako tzw. kliper średni, to znaczy, że w stosunku do pierwowzorów powiększono mu znacznie ładowność. Zaskakujące było przede wszystkim to, że ten statek powstał wówczas, gdy na wschodnim wybrzeżu Stanów zaprzestano już budowy kliprów. Jego powstanie sfinansował Andrew Simpson, przedsiębiorca branży drzewnej i właściciel stoczni budującej głównie szkunery. Western Shore był jednostką bardzo szybką, już pierwszy rejs z pszenicą z San Francisco do Liverpoolu ukończony w 104 dni, pokazał, że wyrósł poważny konkurent najsłynniejszych statków tamtej epoki. Raz udało mu się nawet wygrać w bezpośredniej rywalizacji z parowcem Oriflame na trasie wzdłuż zachodniego wybrzeża. Zasadniczy zwrot w historii statku przyniósł rok 1877. Wówczas stawki za fracht spadły tak bardzo, że utrzymywanie rejsów do Europy przestało się opłacać. Dawny kliper woził więc węgiel pomiędzy portami zachodniego wybrzeża aby w ogóle przetrwać. W 1878 roku dla statku nadeszły trudne chwile. Podczas styczniowego rejsu Western Shore o mały włos zakończyłby służbę na skałach po zdryfowaniu go w kierunku brzegu w ciszy trwającej dwa dni. Podczas ratowania statku spadająca na pokład reja ugodziła kapitana, który zginął na miejscu. W kolejnym rejsie, z Seattle do San Francisco, statek płynący z prędkością 12 węzłów wpadł na skały rozrywając poszycie na lewej burcie. Za przepiękny niegdyś statek, którego budowa pochłonęła 86 tysięcy dolarów, armator uzyskał teraz zaledwie 1225 dolarów.

Posts Carousel