Samotnie po rekord

Samotnie po rekord

7 lat temu, 4 listopada 2017 roku, François Gabart ustanowił rekord żeglarski.

Francuz płynący samotnie dookoła świata na 30-metrowym trimaranie “MACIF” pobił rekord żeglugi 24-godzinnej uzyskując 851 Mm i poprawiając własny rekord z 2016 roku wynoszący 785 Mm, uzyskany na tym samym jachcie. Wśród żeglarskich rekordów najdłuższy dystans pokonany w ciągu 24 godzin jest szczególny. Zazwyczaj ustanawiany niejako przy okazji innych prób lub regat, staje się celem dla wielu sław polującym na kolejne tytuły, rekordy i zaszczyty. Prestiż tego współzawodnictwa rośnie, zwiększa się również liczba kategorii. Dziś żeglarze rywalizują w kategorii rejsów samotnych, załogowych, jedno i wielokadłubowych, do 60 stóp długości i powyżej, a jeśli nałożymy na to podział na kobiety i  mężczyzn, łatwo się w tym gąszczu pogubić. Dziś poprowadzimy Cię Czytelniku po zawiłościach dobowego rekordu żeglarzy samotnych.

U zarania dziejów

Pierwsze poważne regaty samotnych żeglarzy odbyły się w roku 1960 i  była to pierwsza edycja OSTAR. Wówczas o rekordach dobowych nikt nie myślał, ważniejsze było, aby w ogóle przeżyć i dotrzeć do mety. W latach 1966/67 Francis Chichestser opływając świat na „Gipsy Moth IV” uzyskiwał rekordowe przeloty dobowe na poziomie do 200 Mm. Rok później była kolejna szansa na rekordy – wyścig Golden Globe, ale wówczas bardzo szybko wycofała się większość uczestników, a zwycięzca, Robin Knox-Johnston, żeglował bardzo klasycznym jachtem, który nie aspirował do rekordów szybkości. Warto też przypomnieć, że dopiero w roku 1984 w regatach OSTAR, najpoważniejszym wówczas wyścigu oceanicznym, wprowadzono osobną klasyfikację jachtów jedno i wielokadłubowych. Wcześniej obie te kategorie wrzucano do jednego worka, nie sądzono zapewne bowiem, że wkrótce wieloślady czeka prawdziwa rewolucja technologiczna.

Kiedy w latach siedemdziesiątych jachty jednokadłubowe przekraczały dystans 200 Mm w ciągu doby, postanowiono bliżej przyjrzeć się tym wynikom i zacząć je nagłaśniać. 40 lat temu, 10 lutego 1983 roku, w drodze z Sydney do Hornu podczas pierwszej regat BOC Ryszard Konkolski na „Nike III” ustanowił rekord 24-godzinnej żeglugi. Ryszard uzyskał wynik 247 Mm, co w tamtym czasie było rezultatem znakomitym. Warto podkreślić, że wynik ten został uzyskany na jachcie polskiej produkcji klasy Cetus. Ten wynik odbił się szerokim echem, szybko znaleźli się naśladowcy.

Ryszard Konkolski z nagrodą Super Kolosa.

Na wielu kadłubach

Karuzela rekordów przyspieszyła na dobre dopiero w początku lat 90.  Kiedy w 1994 roku, w drodze ze Stanów do Europy Laurent Bourgnon w ciągu doby przepłynął aż 540 Mm, wielu przecierało oczy ze zdumienia. Bohaterem nie mniejszym niż żeglarz był jego jacht; 60-stpowy trimaran „Primagaz”, jednostka w tamtych latach bezkonkurencyjna. To był wynik wyprzedzający swój czas, dość powiedzieć, że został poprawiony dopiero po 19 latach. Sam Laurent stwierdził, że nie spodziewał się takiego wyniku, trafił na silny wiatr, ale ocean niemal płaski. Jego jacht pędził momentami nawet powyżej 25 węzłów, co w tamtych czasach było wynikiem spoza technicznych możliwości większości regatowych jachtów.

Laurent Bourgnon na pokładzie „Primagaza” w Londynie.

Bałem się, że jacht nie wytrzyma, ale jednocześnie strasznie mnie korciło, żeby przedłużyć ten fantastyczny czas. To było jak sen, choć przebudzenie mogło być brutalne i nadejść w każdej chwili, powiedział Laurent po latach w rozmowie z autorem. Jacht żeglował przez 24 godziny ze średnią prędkością 22,5 węzła

Pada rekord „Primagaza”

Dopiero w roku 2005, po 11 latach, rekord „Primagaza” został pobity. Dokonał tego Francis Joyon płynąc na jachcie „IDEC”, ex „Sport Elec”. Był to trimaran o długości 90 stóp, który miał za sobą rekordowe opłynięcie świata. Po przebudowie i przystosowaniu do samotnej żeglugi żeglarz dostał do ręki wehikuł mogący zmierzyć się z każdym rekordem. Opłynął samotnie świat w czasie 73 dni, a „po drodze” zaliczył rekord żeglugi dobowej. 542,7 Mm (średnia prędkość 22,6 węzła) był lepszy zaledwie o 2,7 mili, ale rekord padł.

Francis Joyon w 2022 roku.

W tym samym roku do pracy zabrał się Yves Parlier, dotąd kojarzony przede wszystkim z regatami w klasie Open 60. Zebrał wokół siebie grupę kilkunastu specjalistów i zaczęło się rysowanie eksperymentalnego katamarana o dwóch masztach, ale rozmieszczonych na obu pływakach. Prace przeciągały się, ale już wiosną 2006 roku na wodę spłynął „Mediatis-Region Aquitane”. Kibice nie wierzyli w powodzenie projektu, bo nazbyt przypominał koncepcją zupełnie nietrafiony projekt jachtu „Team Philips” z regat The Race, który rozpadł się zanim jeszcze do regat doszło. A jednak udało się, jacht ustanowił rekord w żegludze załogowej, a następnie samotnej. Yves swoim katamaranem, jedynym jachtem dwukadłubowym w zestawieniu, uzyskał wynik 586 Mm (24,41 węzła).

Yves Parlier w 1996 roku.

Pożeglował dalej o ponad 40 mil od jachtu dłuższego o prawie 10 metrów. Kiedy wydawało się, że zespół sięgnie po kolejne sukcesy, podczas jednej z prób jacht wywrócił się, a straty materialne były tak wielkie, że projekt zarzucono. Jacht zaprojektowano na granicy wytrzymałości materiałów, powiało nieco mocniej i  z jednostki kosztującej 2,5 mln euro po wywrotce praktycznie nie było co zbierać.

W tym samym roku do walki stanął Ivan Bourgnon, młodszy brat Laurenta, pierwszego rekordzisty. Bracia założyli się nawet, że ten młodszy, którzy usilnie starał się wyjść z cienia bardziej sławnego, ustanowi rekord. Jego jacht, trimaran klasy ORMA 60, poprzednio znany jako „Sergio Tacchini”, został poddany gruntownemu odchudzeniu i w wyniku tej operacji stracił ponad 200 kilogramów. 60-stopowy trimaran do regat Route du Rhum przygotowywał zespół składający się z 12 specjalistów, nie zaniechano niczego, co mogło zagrozić wynikowi. Podczas kwalifikacyjnego rejsu żeglarz trafił na optymalne warunki i w ciągu doby przepłynął 610,45 Mm ze średnią prędkością 25,43 węzła. Samych regat Rumowych później nie wygrał, ale kwalifikacyjnym rejsem przeszedł do historii, ponieważ jego wynik po dziś dzień jest rekordem w klasyfikacji jachtów do 60 stóp. Złośliwi mówią, że będzie jeszcze długo, ponieważ po upadku klasy ORMA nie ma kto tego rekordu pobić.

Yvan Bourgnon z synem.

Powrót Francisa Joyona

Rok później na scenę wraca Francis Joyon z nowiutkim jachtem „IDEC 2”. To następca poprzedniego rekordzisty, który żywot zakończył po udanej atlantyckiej próbie. Kiedy Francis wracał z Brestu do domu, zasnął, a kiedy się obudził, jacht był już na skałach i udało się z niego ocalić zaledwie część wyposażenia nawigacyjnego i trzy kabestany. Nowy jacht, większy, zbudowany pod dyktando przyszłego kapitana, był bardzo szybki, ale początkowo trochę nieobliczalny. Już podczas pierwszych prób omal nie doszło do wypadku, bo „IDEC” żeglował na jednym kadłubie w granicznym przechyle ku przerażeniu przedstawicieli sponsorów. -To była naprawdę szybka żegluga, ale jacht wymknął się na chwilę spod kontroli. Dużo nerwów kosztowało mnie zapanowanie nad nim, bo wiedziałem, jak taka jazda może się zakończyć. Jeszcze chwila i straciłbym nowiutki jacht, powiedział żeglarz w rozmowie z autorem. W kilkanaście tygodni po zwodowaniu jacht przepłynął w ciągu doby 613,5 Mm (25,56 węzła), a statuetka za rekord powróciła na półkę w biurze Francisa. Trimaran następnie ustanowił kilka rekordów, później kupił go chiński żeglarz Guo Chuan, który zaginął na morzu podczas próby pobicia rekordu przejścia Pacyfiku, a sam jacht stoi w Richmod nieopodal San Francisco. W 2018 roku zakupem interesował się Ivan Bourgnon szukający jachtu do ustanowienia rekordu w żegludze wokółziemskiej ze wschodu na zachód, ostatecznie jednak do transakcji nie doszło.

Francis nie cieszył się długo nagrodą, jeszcze jesienią tego samego sezonu Thomas Coville na trimaranie „Sodeb’O” zmierzył się skutecznie z rekordem. Miał nowy jacht, wszystko jeszcze na nim pachniało żywicą, trochę jak u Arkadego Fiedlera. Tyle tylko, że Thomas miał nieco inne cele niż znany podróżnik. Sponsor stawiał twarde warunki; mają być rekordy, dużo rekordów. Żeglarz opracował precyzyjny plan mający sprostać oczekiwaniom i ruszył na ocean szukać wyników. O niespełna 6 mil poprawił wynik Joyona, zadanie na 2007 rok zostało wykonane. W kolejnym sezonie dodał do swego rekordu jeszcze 9 mil windując rekord do poziomu 619,3 Mm (25,8 węzła). Jacht okazał się jednak bardziej zawodny, niż oczekiwano, był delikatny i chimeryczny, Thomas skarżył się na częste awarie takielunku, płetw mieczowych, systemu hydrauliki. Wszystko to sprawiało, że trimaran żeglował rzadko, rekordów nie było, a nad żeglarzem zawisła groźba dymisji. Thomas musiał pokusić się o jakiś spektakularny wynik. Problemem była także sama konstrukcja jachtu projektowanego pod kątem samotnych rejsów. Sponsorzy domagali się prób załogowych, jacht bez kosztownych przeróbek słabo się do tego nadawał.

Thomas Coville.

Kiedy w 2012 roku „Sodeb’O” przymierza się do kolejnych wyzwań, jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że Joyon ponownie ustanowił rekord, ty razem na Atlantyku przepłynął w 24 godziny dystans 666,2 Mm (27,75 węzła). Wszystko tego dnia ułożyło się jak w marzeniach. Wiało silnie z baksztagu, jacht sunął jak pociąg, nic nie wybijało go z rytmu, wiało równo niemal przez całą dobę. Gdy wiatr narastał, jacht osiągał prędkości ponad 34 węzłów, szybciej nie chciałem żeglować, zachowałem kontrole nad jachtem, powiedział po zakończeniu rejsu. Joyon nie krył satysfakcji, po pięciu latach rekord wraca do niego, a na horyzoncie nie było widać rywali mogących mu zagrozić, „Sodeb’O” uważał bowiem za jacht zdolny do wielkich rzeczy, ale niedotrymowany. Tymczasem jednak Banque Populaire, który sponsorował żeglarstwo już od prawie 15 lat, zakupił inny znany wielokadłubowiec. Dawna „Groupama 3” po niezbędnym remoncie pływała teraz jako „Banque Populaire VII”, a celem projektu było, nietrudno zgadnąć, ustanowienie najważniejszych rekordów żeglarskich. W poprzednich barwach był to jeden z najbardziej utytułowanych jachtów, teraz w rękach Armela miał tamte rekordy usunąć w cień. Zainwestowano duże pieniądze w odnowienie jachtu i w 2013 roku jacht ruszył na podbój świata.

Dobowy rekord padł niejako przy okazji atlantyckiego rejsu. 682,85 Mm (28,45 węzła) uzyskano dzięki odpowiednim warunkom, ale także taktyce Armela, który dostrzegając okazję do ustanowienia rekordu, podążał za wiatrem. Uznał, że pomimo prędkości chwilowych powyżej 35 węzłów jacht nie zbliżał się jeszcze do swoich prędkości granicznych, cisnął więc, ile się dało. Opłaciło się, choć żeglarz nie do końca był zadowolony ze swojego występu. Chciałem przekroczyć granicę 700 mil, tym razem jeszcze się nie udało. Dokładnie wiem, na ile stać mój jacht i ten wynik osiągnę, to tylko kwestia czasu, powiedział po zakończeniu próby.

Niestety, obietnicy nie spełnił, zespół zdecydował o starcie żeglarza w regatach Vendee Globe edycji 2016/17, które wygrał, a w kolejnych latach postawiono na zupełnie nową konstrukcję.

Jacht wystawiono na sprzedaż, a do rywalizacji stanęli dwaj wielcy żeglarze: Thomas Coville i Francis Joyon. Stawka była wysoka, 6-letni, niezwykle utytułowany jacht, zdolny wciąż do wielkich rzeczy za relatywnie niewielkie pieniądze (6 mln euro).  Odbyły się trzy cykle rozmów, szala przechylała się to na jednego żeglarza, to znowu wygrywały argumenty rywala. Ostatecznie po 4-miesięcznych negocjacjach postawiono na Francisa i to on ostatecznie zakupił trimaran. Thomas coraz bardziej gorączkowo poszukiwał jachtu, ostatecznie zdecydował się na „Geronimo” Oliviera de Kersausona. Trimaran z 2001 roku wymagał przebudowy, zdecydowano się na radykalne przeobrażenia. Odcięto 9 metrów dziobowych części pływaków i doklejono nowe, tworzące mniejsze opory. Wzmocniono boczne pływaki dźwigające od teraz foile, dodano stery w bocznych pływakach, dotąd bowiem jacht miał płetwę tylko w pływaku centralnym, co czyniło go mało zwrotnym i trudnym do kontroli podczas żeglugi w przechyle. Postawiono też nowy, 35-metrowy, maszt. Wszystko to po to, aby stworzyć jacht zdolny do podejmowania największych wyzwań. Podczas prób na morzu okazało się, że jacht jest naprawdę szybki. Tymczasem rywale nie zasypiali gruszek w popiele. Francis Gabart, zwycięzca regat Vendee Globe z 2013 roku, zamarzył o startach w rodzącej się klasie Ultim, a sponsor postanowił te marzenia spełnić. Zbudowano 100-stopowy trimaran „MACIF” zaprojektowany przez biuro VPLP, znacznie lżejszy od istniejących jachtów, o dużym potencjale, ale nie sprawdzonych możliwościach. Konstruktorzy zaproponowali przełomowe rozwiązania zmierzające przede wszystkim do lepszej ochrony żeglarza, zapewniając mu duży komfort pracy na pokładzie. W sezon 2016 wchodziły trzy doskonałe jachty z ambitnymi żeglarzami na pokładach, było więc jasne, że rekordy są wyłącznie kwestią czasu.

Podczas regat  Transat z Plymouth do Bostonu Thomas sięgnął po rekord, już trzeci w karierze. W ciągu doby przepłynął 718 Mm żeglując ze średnią prędkością 29,93 węzła. Bariera 30 węzłów była tuż, tuż, ale tym razem jeszcze okazała się zbyt wysoką.

Thomas Coville w 2022 roku.

Poprawienie rekordu o ponad 30 mil dawało nadzieję, przede wszystkim nowemu rekordziście, na dłuższą radość z powodu sukcesu. Niestety, los dla Thomasa nie okazał się łaskawy. Już bowiem po 25 dniach jego wynik poprawił Francois Gabart na trimaranie  „MACIF”. Nowy rekord był aż o 65,5 mili lepszy od wyniku Thomasa i przełamał granicę 30 węzłów średniej prędkości. Thomas stracił więc swój rekord, ale zdobył nowy, jeszcze mniej formalny. Oto bowiem został najkrótszym posiadaczem rekordu dobowej żeglugi. Rok później, podczas rekordowego okrążenia świata w żegludze samotnej Francois Gabart dołożył kolejnych 60 mil do rekordu i dziś wynosi on 850,68 Mm, czyli 1575,46 kilometra.

Francois Gabart w 2022 roku.

Dziś stary „MACIF” żegluje jako „Team Actual”, niestety bez większych sukcesów, natomiast Francois przesiadł się na futurystyczny trimaran „SVR Lazatigue”. Po ponad rocznych bataliach o włączenie jachtu do klasy Ultim , procesach sądowych i dużym zamieszaniu, jacht zostanie włączony do klasy po dokonaniu niezbędnych przeróbek technicznych. Dawny „Sodeb’O Ultim” to dziś „Mieux”, także odstający możliwościami od współczesnych rywali, ale wciąż znajdujący chętnych do rywalizacji.

Przez 6 kolejnych lat kilku żeglarzy osiągało rezultaty zbliżające się do rekordu, jednak wciąż brakowało kilkudziesięciu mil. Charles Caudrelier na „Maxi Edmond de Rothschild” pożeglował 880 mil w ciągu doby, ale był to rejs w konwencji fałszywego samotnika, co oznaczało, że na pokładzie było z nim dwóch ludzi nie angażujących się w obsługę jednostki. Podczas próby żeglarz uzyskiwał prędkości chwilowe powyżej 50 węzłów, co pokazuje możliwości tego jachtu.

Kolejna znakomita okazja do bicia rekordów to startujące w styczniu regaty samotnych żeglarzy dookoła świata. Na starcie staną wszyscy liczący się zawodnicy, z pewnością posypią się kolejne rekordy.

Jacht-rekordzista: 850,68 Mm w ciągu doby.

.

rok imię i nazwisko nazwa jachtu długość jachtu (m) dystans (Mm) prędkość średnia typ jachtu

1994    Laurent Bourgnon      „Primagaz”                 18,28               540      22,5     trimaran
2005    Francis Joyon,            „IDEC”                       27,43              542,7   22,6     trimaran
2006    Yves Parlier                „Mediatis-Region Aquitane” 18,28   586      24,41 katamaran
2006    Ivan Bourgnon            „Brossard”                  18,28               610,45   25,76  trimaran
2007    Francis Joyon             „IDEC 2″                    29,87               613,5   25,56  trimaran
2007    Thomas Coville          „Sode’O”                    31                    619,3   25,8      trimaran
2008    Thomas Coville          „Sodeb’O”                  31                    628,5  26,2    trimaran
2012    Francis Joyon             „IDEC 2″                    28,95               666,2   27,75    trimaran
2014    Armel Le Cleac’h       „Banque Populaire VII” 31,5             682,85 28,45  trimaran
2016    Thomas Coville           „Sodebo Ultim”         31                    718,5   29,93    trimaran
2016    Francois Gabart          „MACIF”                   30,48               784      32.67    trimaran
2017    Francois Gabart          „MACIF”                   30,48               850,68 35,45    trimaran

Rekordzistami nieformalnej klasyfikacji rekordzistów dobowej żeglugi jest zaledwie siedmiu. Thomas Coville sięgał po tytuł trzykrotnie, Francis Joyon i Francois Gabart po dwa razy. Z tej trójki tylko Joyon dokonał tego na dwóch różnych jachtach, Coville i Gabart poprawiali własne rekordy na tych samych jednostkach. Cała siódemka rekordzistów to Francuzi. Najdłużej rekord należał do Laurenta Bourgnona – aż 11 lat, najkrócej dzierżył go Thomas Coville, zaledwie 25 dni w 2016 roku. Obecny rekordzista, Francois Gabart, utrzymuje swoją pozycję od 6 lat.

Skuteczną próbę ustanowienia rekordu dobowego podjęto 12 razy, dokonano tego na 9 jednostkach. Aż 3 jachty ustanawiały rekord dwukrotnie; były to „IDEC 2”, „Sodeb’O” i „MACIF”. Ten ostatni ustanowił dwa ostatnie rekordy. Wśród skutecznych 12 prób, odnotowano 11 trimaranów i tylko jeden katamaran, do trzykadłubowców należy dziewięć ostatnich prób, a katamaran ostatni rekord ustanowił w 2006 roku, a więc już 17 lat temu.  Najdłuższa jednostka („Banque Populaire VII”) liczyła sobie 31,5 metra długości. Najkrótsze jachty w tym zestawieniu to 60-stopowe „Primagaz”, „Mediatis-Region Aquitane” i „Brossard”. Najwięcej rekordzistów mieściło się w przedziale 31-40 metrów długości, aż sześciu. Po trzy jachty reprezentowały przedziały wielkości do 20 metrów i 21-30 metrów. Największy skok jakościowy rekordu odnotowano w roku 2017, kiedy własny rekord Francois Gabart poprawił aż o 66,68 Mm. Najmniejszy postęp jest dziełem Francisa Joyona, który pobił 11-letni rekord o zaledwie 2,7 Mm.  

W nieformalnej rywalizacji konstruktorów zwycięzcą okazało się biuro projektowe VPLP, czyli Marc Van Peteghem i Vincent Lauriot Prévost. Ich rekordowe jachty to „Primagaz”, „IDEC”, „Banque Populaire VII” i “MACIF”, które sięgały po rekord pięciokrotnie. Biuro Nigela Irensa stworzyło 3 jachty, które  ustanawiały rekord 5-krotnie („Brossard”, „IDEC 2”, „Sodeb’O”) Dwa rekordowe projekty przygotował wieloosobowy zespół konstruktorów  skrzyknietych ad hoc do konkretnego zadania. („Mediatis-Region Aquitane” i “Sodeb’O Ultim”).         

foto: Marek Słodownik (prawa zastrzeżone)

Rys. materiały prasowe zespołu Macif

Artykuł ukazał się na łamach magazynu „Żeglarstwo” nr 4/2023

Posts Carousel