74 lata temu, 4 listopada 1951 roku Józef Jaszczur-Nowicki zwołał zebranie, na którym powstał klub BAZA Mrągowo.
BAZA Mrągowo związana jest nierozerwalnie z postacią Józefa Jaszczur-Nowickiego. Z żeglarstwem związany był „od zawsze” i całe swoje dorosłe życie poświęcił mrągowskiej BAZIE – kuźni polskiego żeglarstwa regatowego, którą stworzył z niczego, a doprowadził do niezwykłego rozkwitu. Urodził się na Wileńszczyźnie i już wtedy zetknął się z żaglami. Początkowo pływał wraz z ojcem, potem związał się ze środowiskiem harcerskim nad Jeziorem Narocz. Po wojnie rodzina Nowickich osiadła w Giżycku a stąd był już tylko krok do realizacji swoich młodzieńczych pasji. Łączył je z nauką w miejscowym Liceum Pedagogicznym, które ukończył w 1950 roku. Podjął następnie pracę w szkole podstawowej w Mrągowie w charakterze nauczyciela WF. Początkowo działał w ruchu harcerskim, w latach 50. na terenie Mrągowa był inicjatorem działań harcerskich. Współtworzył drużyny harcerskie, następnie w powstającym hufcu ZHP w 1956 roku został pierwszym jego komendantem. Funkcję tę pełnił do 1959 roku. Był organizatorem licznych obozów harcerskich. Prowadzone przez niego obozy uczyły samodzielności i twardych zasad życia harcerskiego. Był także instruktorem w Domu Harcerza.

Jego entuzjazm był zaraźliwy; udało mu się namówić lokalne władze na przydzielenie piwnicy przy ulicy Chopina. Tak się zaczęło, był rok 1950, a pan Józef jako niespełna 30-latek, założył na Mazurach Klub Żeglarski. Na miejscu nie było nic, żadnego dobrego sprzętu, przystani, hangarów, zupełnie nic, ale pan Józef miał w sobie dużo determinacji i wizję przyszłej potęgi żeglarskiej. Kierował wszystkimi pracami adaptacyjnymi osobiście nadzorował wykonanie prac remontowych nie przerywając procesu dydaktycznego. Wreszcie w klubie pojawił się pierwszy sprzęt pływający: kajak, żaglówka P-7 i łódź wiosłowa.
Cały czas warunki lokalowe i braki sprzętowe hamowały rozwój klubu, ale dzięki uporczywym staraniom szefa, BAZA mogła przenieść się do nowej siedziby zlokalizowanej przy ulicy Nadbrzeżnej. Znowu konieczne było zaangażowanie w sprawy remontowe i adaptacyjne, ale tym razem poszło już łatwiej. Nazwę klubu zmieniano kilkakrotnie, ale zawsze z zachowaniem słowa „BAZA”. Odnosi się ono do całego Zespołu Oświatowo-Sportowego w Mrągowie (szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum).
Wkrótce BAZA przejęła niewielki teren z nieczynną szkołą w Tałtach i tam pan Józef stworzył kolejne miejsce do uprawiania żeglarstwa, tym razem w okresie wakacji. Z czasem przekształcono przylegające do szkoły pomieszczenia gospodarcze w bazę wakacyjną z własnym zapleczem i przez wiele lat organizowano tam obozy żeglarskie dla młodzieży szkolnej. W Ośrodku Szkoleniowo-Treningowym w Tałtach młodzież zdobywała uprawnienia żeglarskie i stąd też wypływała na obozy wędrowne na szlak Wielkich Jezior Mazurskich.
Ekspansja w Mrągowie
Do ośrodka w Mrągowie udało się pozyskać sporo nowego sprzętu i klub szybko rozrastał się liczebnie. W małym miasteczku nie było wiele atrakcji, pan Józef natomiast potrafił skupić wokół siebie dzieciaki zapewniając im nie tylko szkolenie żeglarskie, ale także wciągając je stopniowo w świat żeglarstwa. Wykorzystując natomiast naturalne zaplecze i warunki klimatyczne postanowił także wprowadzić do programu szkolenia żeglarstwo lodowe. Początkowo zapewnił klubowi ślizgi monotypowe, z czasem wszyscy mieli do dyspozycji popularne DN-y. Do BAZY Sportów Wodnych, bo tak nazwano to miejsce, ściągała okoliczna młodzież, dla której brakowało często alternatywnej oferty spędzania wolnego czasu po szkole.
Dzięki uporowi Szefa sprowadzono do BAZY w latach sześćdziesiątych nowe klasy regatowe; zawodnicy ścigać się mogli odtąd nie tylko na Omegach, Piratach czy Słonkach, ale dostali teraz Cadety, Hornety, OK i Finny. Pan Józef wykorzystał doskonale sprzyjającą dla sportu i regionu koniunkturę lat siedemdziesiątych. Wówczas sfinalizował rozpoczęcie budowy domków dla nauczycieli i trenerów, aby ściągnąć i zatrzymać u siebie najlepszą kadrę szkoleniową i zapewnić swoim uczniom naukę żeglarstwa u mistrzów w swoim fachu.
Dzięki jego uporowi powstały wkrótce w mrągowskich szkołach klasy sportowe, z czasem, w roku 1978, na miejscu powstała Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Dzięki temu zabiegowi wzrosła ranga placówki i łatwiej było organizować zajęcia sportowe. W 1991 roku rozpoczęto budowę nowych obiektów dydaktyczno-sportowych dla Szkoły Mistrzostwa Sportowego, dzięki czemu uczniowie zyskali wygodny internat i wkrótce też salę gimnastyczną. Z zaangażowaniem pozyskiwał zaplecze i sprzęt dla klubu przekształconego w słynną bazę, która w ciągu lat rozrosła się w Zespół Oświatowo-Sportowy Baza Mrągowo.
Działalność Józefa Jaszczur-Nowickiego nie ograniczała się tylko do BAZY, był także członkiem Kapitanatu Sportowego Polskiego Związku Żeglarskiego a także przez wiele lat działał w Zarządzie Olsztyńskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego.
Pan Józef wszystko trzymał twardą ręką aż do przejścia na emeryturę w roku 1997, ale nie oznaczało to zerwania kontaktów z BAZĄ i szkołą. Nadal doglądał wszystkiego, radził, podpowiadał – jednym słowem był niezastąpiony. Postępująca choroba ograniczała jego możliwości, nie wziął już udziału w jubileuszu 50-lecia Bazy jesienią 2000 roku, coraz rzadziej także uczestniczył w codziennym życiu klubu. Zmarł po długiej chorobie 10 września 2003 roku w Mrągowie.
Całe życie poświęcił BAZIE, wręcz utożsamiał się z nią, była ona z pewnością dziełem jego życia. Bez trudu można znaleźć wśród najlepszych polskich żeglarzy absolwentów BAZY Mrągowo, to marka sama w sobie, znak firmowy wysokiego poziomu wyszkolenia i często także absolwentów wyższych uczelni. Józef Jaszczur Nowicki wychował wielu znakomitych żeglarzy na światowym poziomie, wśród których nie brakowało mistrzów świata i Europy, olimpijczyków, a także pokaźne grono utytułowanych bojerowców. Wśród jego wychowanków znalazło się 34 medalistów mistrzostw świata, 44 medalistów mistrzostw Europy i 244 medalistów mistrzostw Polski. Szkoła wykształciła około 250 absolwentów, z których blisko 25 procent podjęło w różnym czasie studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku.
fot. Marek Słodownik (prawa zastrzeżone)















