„ Sukces rynkowy i propagandowy „Polski na Morzu”, miesięcznika wydawanego przez Ligę Morską od 1934 roku, spowodował, że organizacja zdecydowała się przygotować kolejny projekt wydawniczy, tym razem skierowany wyłącznie do młodego czytelnika. W numerze pierwszym tak opisano genezę pisma: Od dawna już młodzież kół szkolnych Ligi Morskiej i Kolonjalnej domagała się własnego pisma. I słusznie.
„
Sukces rynkowy i propagandowy „Polski na Morzu”, miesięcznika wydawanego przez Ligę Morską od 1934 roku, spowodował, że organizacja zdecydowała się przygotować kolejny projekt wydawniczy, tym razem skierowany wyłącznie do młodego czytelnika.
W numerze pierwszym tak opisano genezę pisma: Od dawna już młodzież kół szkolnych Ligi Morskiej i Kolonjalnej domagała się własnego pisma. I słusznie. Praca młodzieży i jej zainteresowania różnią się od pracy i zainteresowań dorosłych, a wyrazem tej odrębności powinno być pismo poświęcone sprawom młodzieży. Chcemy by to pismo było jak najbardziej dostosowane do potrzeb młodych, a tak licznych czytelników.( Redakcja, „Własnym torem”, „Polska na Morzu”, nr 1/1938).
„Polska na Morzu”, bo taki tytuł nosił nowy miesięcznik, nawiązywał wprost do pisma ligowego dla dorosłych o tym samym tytule, ale innym podtytule. Planowano w początku 1939 roku zmianę tytułu i zapowiedziano ją nawet na łamach pisma, ale planu ostatecznie nie zrealizowano. Zasadniczo podobna była także koncepcja nowego periodyku; miał informować o sprawach morza w sposób bardzo przystępny, możliwy do zrozumienia nawet przez słabo zorientowanego w tematyce odbiorcę. Temu służyły zarówno krótkie teksty oraz chwytliwe tytuły. Charakter ten potwierdza także dystrybucja tytułu. Na czas wakacji był on zawieszany, aby powrócić do czytelników wraz z rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego. W odróżnieniu jednak od wydawanej podobnie „Gazetki Morskiej” ten tytuł numerowany był tradycyjnie, od stycznia do grudnia.
Tytuł w ciągu niecałych dwóch lat egzystencji miał aż trzech redaktorów naczelnych, pomimo, że wydano zaledwie 10 numerów. Oczywiście nie sprzyjało to utrzymaniu konsekwencji w redagowaniu, bo chociaż nad wszystkim czuwał wydawca, to jednak każdy redaktor odcisnął charakterystyczne piętno na tytule. Pierwszym redaktorem był Stanisław Zadrożny, od numeru trzeciego, wydanego w maju 1938 roku, pismem kierował już Bronisław Miazgowski, a od lutego 1939 roku w fotelu redaktorskim zasiadł Stanisław Szymborski. Zmieniali się nie tylko redaktorzy, ale także sama gazeta. Po pierwszym okresie, w którym nie było ilustrowanej okładki, co w kontekście adresata tytułu było-jak się wydaje- dużym błędem, redakcja zastosowała rysunek charakterystyczny dla wydania „dorosłego” „Polski na Morzu”, co jeszcze bardziej upodobniło obydwa tytuły czyniąc wiele niepotrzebnego zamieszania.
„Polska na Morzu wydanie B” była do pewnego stopnia kalką swej starszej siostry w zakresie poruszanych zagadnień, ale materiały zamieszczane na jej lamach były już zupełnie inne. Gazeta koncentrowała się na kwestiach interesujących młodych ludzi, stąd też bardzo często odwoływano się spraw przez nich akceptowanych. Pisano o historycznych dokonaniach na morzu wielkich Polaków silnie akcentując wątki wychowawcze w kontekście spraw morskich.[1] Bardzo wiele artykułów poświęcono również zagadnieniom kolonialnym i konieczności podjęcia ekspansji zamorskiej, które w piśmie ligowym nie mogły dziwić.[2] Dużo pisano także o sprawach wychowawczych na tle morza, a materiały te nacechowane są silną agitacją.[3] Począwszy od roku 1939 w piśmie znajduje się coraz więcej materiałów o tematyce żeglarskiej, co było realizacją spójnej strategii ligowej widocznej na łamach także innych pism organizacji.[4]
Pismo było elementem strategii Ligi Morskiej w zakresie upowszechniania wiedzy o morzu i wypełniało lukę w dostępie do prasy młodzieży. Było redagowane starannie, choć nieco mało konsekwentnie, a z uwagi na masowość i niską cenę trafiało do czytelnika w głębi kraju, dla którego często był to jedyny kontakt z prasą morską. Zbyt krótki czas ukazywania się na rynku nie pozwala na dokonanie bardziej szczegółowej analizy, chociaż można uznać, że wysoki nakład pisma przyczynił się do wzrostu zainteresowania morzem i jego problematyką.
Marek Słodownik
[1] Zygmunt Mocarski, „Jan z Kolna – odkrywca Ameryki”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 1/1938, Janusz Stępowski, „Moja Polska – powieść o życiu i czynach Adama Mierosławskiego”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 2/1938, Janusz Stępowski, „Krzysztof Arciszewski z Arciszewa”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 3/1938, Alfred Świerkosz, „Król Władysław IV”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 4/1938,
[2] (ba), „Kwestia kolonialna w młodych oczach i uszach”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 1/1938, Stanisław Szum, „Wasze kolonie”, „Polska na Morzu – Wydanie B”, nr 2/1938, (J.L.) „Zagadnienia surowcowe”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 3/1938, Witold Bublewski, „Zagadnienia kolonialne w programowej pracy kół szkolnych Ligi Morskiej i Kolonialnej”, „Polska na Morzu – Wydanie B”, nr 4/1939, str. 4, (K.S.), „Geografia kolonialna”, „tamże, str. 8-10
[3] (B.K.) „Morskie wychowanie młodzieży”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 4-5/1938,
[4] Michał Sklema, „Z wiatrem w zawody”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 1/1938, (B.M. Bronisław Miazgowski), „Żeglarskie lato”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 3/1938, (ba), „Poleszuk wyrusza na Atlantyk”, tamże, Mścisław Wróblewski, „Z pokładu jachtu Poleszuk”, „Polska na Morzu – Wydanie B”, nr 4/1938, Jan Mięsowicz, „Jacht Krzysztof Arciszewski”, „Polska na Morzu – Wydanie B”, nr 5/1939, (ba), „Jacht Grażyna”, „Polska na Morzu – Wydanie B” nr 6-7/1939,