4 lata temu, 6 kwietnia 2020 roku, w mediach podano oficjalny komunikat na temat zakończenia wydawania miesięcznika „Żagle” obecnego na rynku prasowym od 60 lat.
W materiale opublikowanym w serwisie wirtualnemedia.pl czytamy: – Zawieszamy wydawanie tytułu. Będziemy wydawać „Żagle” okazjonalnie, przy okazji targów żeglarskich. W tym roku zostały one przełożone, ale myślimy o następnym roku – mówi Zbigniew Benbenek, przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR Media, do której należy spółka Murator Expo. Potwierdza, że redakcja tytułu otrzymała wypowiedzenia. – Nie stać nas na utrzymywanie całego zespołu. Redakcje innych magazynów podejmą się organizowania wydań specjalnych – dodaje Benbenek. W redakcji magazynu pracowały na etatach trzy osoby i do ośmiu stałych współpracowników.
Pełny tekst informacji na temat zamknięcia „żagli”, opublikowany 6 kwietnia 2020 roku na stronie www.witualnemedia.pl, znajdą Państwo w linku poniżej:
W 2018 roku tytuł przeszedł do innego wydawcy, Muratora Expo, spółki córki grupy ZPR i zniknął z danych ZKDP. Wycofanie monitorowania sprzedaży oznaczać mogło tylko jedno, sprzedaż w dalszym ciągu zmniejszała się, co oznaczało, że zasłużony miesięcznik idzie na czołowe zderzenie ze ścianą. 60-lecie „Żagli” obchodzone w roku 2019 nie przyniosło odmiany, pismo cieszyło się coraz mniejszym zainteresowaniem czytelników, a zmiany, jakie wprowadzała redakcja okazały się dalece niewystarczające.
Zasłużony tytuł zniknął z rynku, a wraz z nim pewna legenda, która towarzyszyła mu w środowisku. Zaskakuje jednak, że chociaż wśród żeglarzy rozpoznawalność tytułu była chyba 100-procentowa, to zarazem tak niewielu z nich sięgało po tytuł, który przez wiele lat był praktycznie monopolistą na rynku. Nie pora tu na analizę jakościową, fakty są jednak niepodważalne. Środowisko nie chciało takiego tytułu, sprzedaż z roku na rok malała, a ostatecznie los pisma przypieczętowała pandemia koronawirusa, która spowodowała odwołanie targów Wiatr i Woda w 2020 roku, co pociągnęło za sobą zwolnienia i u wydawcy tytułu i w samej redakcji, która przestała funkcjonować niemal z dnia na dzień. Mit upadł z dnia na dzień, a sam tytuł okazał się kolosem na glinianych nogach.