„Samotne oceany” to reportażowa książka o pani Krystynie Chojnowskiej-Liskiewicz.
Zaskakujące, że choć była ona pierwszą w dziejach kobietą, która opłynęła samotnie świat pod żaglami, to nie potrafiono wykorzystać tego potencjału w promocji żeglarstwa. Poza książką pani Krystyny wydanej w latach 70. w słynnej serii „Sławni Żeglarze” tylko Ruda Krautschneider wydał niewielką książeczkę jej poświęconą.
Tym razem do rąk czytelników trafia publikacja napisana nie przez żeglarkę, a dziennikarkę kobiecego pisma. Ta perspektywa pozwala na inne spojrzenie na bohaterkę opowieści, jej rozterki, przemyślenia, ale także konsekwentne obranie drogi życiowej. Pani Krystyna od dziecka wiedziała, co chce w życiu robić, ale zanim to osiągnęła, musiała pokonać wiele barier i stereotypów. Kobieta inżynier okrętowiec w tamtych czasach to był ewenement, ale dzięki swojej pracy i wrodzonemu perfekcjonizmowi Chojnowska-Liskiewicz doskonale poznała tajniki swego fachu. Zdobywanie kolejnych stopni żeglarskich uwieńczone patentem kapitańskim, kobiece rejsy, deklaracja gotowości popłynięcia w rejs wokół świata i chłodne przyjęcie przez środowisko, wszystko to znajdzie czytelnik w tej opowieści. Także późniejsze losy żeglarki, której dokonanie na świecie dyskredytowano, a i w Polsce wielkiej przychylności wokół niej nie było. Wiele miejsca w książce poświęcono dalszym losom pani Kapitan, społecznej percepcji jej wyczynu. Nie zabrakło gorzkich refleksji, że po rejsie wprawdzie dostała wysokie odznaczenie państwowe, ale na kei czekała już komisja inwentaryzacyjna gotowa natychmiast nie tylko spisać wyposażenie „Mazurka”, ale zabrać jacht do dalszej eksploatacji. Stracono szansę na promocję, a pani Krystyna z bohaterki tamtych wydarzeń stała się szybko niewiele znaczącym trybikiem propagandowej machiny. Autorka poznała bliżej panią Kapitan, wiele godzin panie rozmawiały, a z tych nagrań wyłania się postać Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz jako osoby ciepłej, ale nieco zamkniętej w sobie, angażującej się w życie środowiska żeglarskiego, ale nieco zdystansowanej.
Książka nie jest biografią pani Krystyny, ale reporterskim zapisem spotkań z nią, żeglarzami, działaczami i dziennikarzami. Autorka nie unika trudnych tematów, mierzy się z nimi odważnie i kompetentnie. Z zebranego materiału wyłania się ciekawy obraz pani Kapitan, a wszystko to napisane jest bardzo dobrym językiem, dzięki czemu książka od razu wciąga czytelnika. Całość uzupełnia wiele nieznanych wcześniej fotografii wzbogacających narrację i pozwalających lepiej poznać panią Krystynę.
Paulina Reiter, „Samotne oceany”, wyd. Agora, Warszawa, 2023 r. str. 328.