29 lat temu, 5 marca 1995 roku, na wodach San Diego zatonął jacht „OneAustralia” AUS-35 Johna Bertranda.
To bezprecedensowy przypadek w historii Pucharu Ameryki, że uczestniczący w rywalizacji jacht poszedł na dno. Był to także jedyny jacht, który pokonał nowozelandzką załogę Team New Zealand podczas kilkutygodniowych regat o Puchar Ameryki.
W roku 1995 regaty o Puchar Ameryki odbywały się na wodach kalifornijskiego San Diego. Do rywalizacji w eliminacjach pretendentów zgłosiło się 7 ekip z pięciu krajów: dwa z Japonii, po jednym z Francji, Hiszpanii, Nowej Zelandii i dwa australijskie. Trwała zacięta batalia o prawo zmierzenia się z zespołem amerykańskim Dennisa Connera, a walka z pojedynku na pojedynek stawała się coraz bardziej zacięta. Stawką były miliony dolarów zainwestowane w jachty i załogi, konstruktorów i badania techniczne jachtów, a celem prawo zmierzenia się w wielkim finale z Amerykanami i -być może- odebranie im Srebrnego Dzbanka.
Potencjał zespołu
Na czele zespołu OneAustralia z Melbourne, dysponującego dwoma świetnymi jachtami zaprojektowanymi przez biuro Reichel/ Pugh, stał John Bertrand, człowiek, który 12 lat wcześniej odebrał Amerykanom Puchar w Newport dowodząc słynną Australią II. Tym razem kierował poczynaniami jeszcze zasobniejszego syndykatu i był jednym z faworytów zmagań w San Diego. W składzie miał Andrew Cape’a jako nawigatora, Roda Daviesa jako „kierowcę” i Glena Bourke, obecnego dyrektora Volvo Race w roli taktyka.
Zanim badacze australijscy przystąpili do projektowania jachtu zdolnego pokonać jednostkę Connera, uważnie przestudiowali wieloletnie zapisy pogodowe i postanowili ściśle dopasować do nich projekt i konstrukcję jachtu. Wynikiem tych dociekań było założenie, że na tym akwenie wieje słabo, a do naturalnego ruchu oceanu, tzw. swell, rzadko dochodzi fala wywołana wiatrem.
Na wodzie
Kiedy rozpoczynała się czwarta seria eliminacji pogoda uległa jednak zmianom. Wbrew długoterminowym prognozom mówiących o łagodnych warunkach wiatrowych i łagodnej fali, przywiało i podniosło zafalowanie oceanu. Podczas zmagań Australijczyków na jachcie AUS-35 z Nowozelandczykami z Black Magic NZL-38, kiedy obydwa jachty rozpoczynały drugą halsówkę, nagle rozległ się głośny trzask i jacht Aussies pękł niemal w połowie długości, na wysokości młynków kokpitowych. Rod Davis, weteran regat o Puchar Ameryki stwierdził później: „Myślałem, że zaraz utoniemy”. I rzeczywiście, jacht niemal natychmiast zaczął się w szybkim tempie pogrążać w oceanie. Niektórzy członkowie załogi w panice skakali do wody by nie pójść na dno z jachtem, największe trudności z wydostaniem się mieli dwaj członkowie załogi pracujący pod pokładem, ale i tych uwolniono, choć nie bez komplikacji. Po minucie i 40 sekundach było po wszystkim, po jachcie pozostały wspomnienia i bąbelki powietrza uwalniane wraz z jego pogrążaniem się w wodzie. Widok był zgoła komiczny bo na powierzchni utrzymywało się siedemnastu facetów a wokół krążyły motorówki z oszalałymi fotoreporterami.
Krajobraz po bitwie
Jacht osiadł na dnie na głębokości 150 metrów wraz z sześcioma spinakerami i kompletem żagli podstawowych. Jeszcze tego popołudnia Australijczycy musieli stanąć do walki z kolejnym rywalem i musieli w błyskawicznym tempie przygotować drugą jednostkę, AUS-31. Był to treningowy jacht, 300 kilogramów cięższy od zatopionego i znacznie masywniejszy. Cały zespół brzegowy rzucił się do pracy by w ciągu kilku godzin przygotować jacht do walki.
Rozważano także dotarcie do zatopionego jachtu, ale po wnikliwych badaniach okazało się, że opadając na dno OneAustralia uderzyła 19-tonowym balastem o dno z prędkością 12 węzłów, a więc zapewne niewiele z kadłuba pozostało. Pozostał też maszt, bardzo dobry, wart ponad 100 tysięcy dolarów, ale jego wydobycie okazało się nieopłacalne. Mimo –wydawałoby się – straconej pozycji, Australijczycy nie poddali się i w dalszej fazie rozgrywek podjęli wyrównaną walką z rywalami. Dotarli aż do finału Luis Vuitton Cup, w którym 2:5 przegrali z Black Magic sir Petera Blake’a, późniejszego zdobywcy Pucharu Ameryki, co najlepiej świadczy o potencjale tego zespołu.
Australijczycy najważniejszego trofeum nie zdobyli, ich jacht przeszedł jednak do historii, bynajmniej jednak nie z powodu sukcesów sportowych, ale jako pierwsza w 144-letniej historii batalii o Puchar Ameryki jednostka, która zatonęła podczas rywalizacji.
foto Marek Słodownik (prawa zastrzeżone)