Narodziny Mini Transat

Narodziny Mini Transat

47 lat temu, 8 października 1977 roku, w brytyjskim Penzacne odbyła się uroczystość startu do regat Mini Transat z udziałem Kuby Jaworskiego na jachcie „Spanielek”.

Polski żeglarz zajął  ostatecznie w tych regatach 2 miejsce. Prawie 50 lat temu wydawało się, że przepłynięcie Atlantyku jachtem o długości 6,5 metra to szaleństwo, ale śmiałków nie zabrakło. Wystartowało 18 żeglarzy, a wśród nich Kazimierz Kuba Jaworski na „Spanielku” (nr 54). Konstruktorem jednostki był Francuz Gilbet Caroff, ale Jaworski miał w pracach projektowych spory udział. Była to jednostka rewolucyjna, nie miała grotżagla, co na początku było powodem wielu żartów. Kiedy jednak „Kuba” dopłynął do portu etapowego na Teneryfie na dziewiątej pozycji, dowcipnisie zamilkli. W drugim etapie Jaworski udowodnił, że pływanie bez grota w równikowych szerokościach geograficznych jest niezłym pomysłem. „Spanielek” przypłynął 11 godzin po zwycięzcy i 14 godzin przed trzecim jachtem.

Regaty Mini Transat po raz pierwszy zorganizowano z inicjatywy brytyjskiego dziennikarza, Boba Salmona. Idea była prosta; wobec narastającej gigantomanii jachtów biorących udział w regatach samotników OSTAR, Salmon zaproponował żeglarski wyścig na niewielkich jachtach i niskich budżetach. W zamyśle miało to zwiększyć szanse na udział w oceanicznej rywalizacji żeglarzy, dla których zdobycie dużych pieniędzy nie było możliwe. Dziś te założenia budzą zaledwie uśmieszek, skoro koszt jachtu seryjnego sięga 150 tysięcy euro, a jacht klasy proto może być nawet dwukrotnie droższy.

Klasa Mini to poligon doświadczalny w zastosowaniu technicznych nowinek. Węglowo-epoksydowe kadłuby i maszty, podwójne płetwy sterowe, uchylne kile, pełnolistwowe groty groty o dużej strzałce tylnego liku, bulba na płetwie balastowej, balasty wodne, kevlarowe olinowanie czy dziobowy miecz to tylko niektóre z nowinek po raz pierwszy zastosowane w tych jachtach.

Posts Carousel