Wspomnienie. Laurent Bourgnon

Wspomnienie. Laurent Bourgnon

9 lat temu, 24 czerwca 2015 roku, na polinezyjskim atolu zaginął podczas nurkowania Laurent Bourgnon, francuski żeglarz oceaniczny, dwukrotny zwycięzca regat Route du Rhum, na trimaranie „Primagaz” w pierwszej połowie lat 90-tych zwyciężał w większości regat, w których startował.

To miało być zwykłe nurkowanie na rafach Polinezji Francuskiej. Pogoda była wymarzona, prawie 30 stopni ciepła, wiatr o sile 2 stopni i niewielkie zafalowanie. Idealne warunki do nurkowania w lazurowej wodzie atolu Toau. 24 czerwca rodzina Bourgnonów eksplorowała kolejny archipelag koralowców na Pacyfiku. Rejs przebiega zgodnie z nakreślonym uprzednio planem, kilka dni w tym rejonie załoga miała poświęcić na pozanawanie atrakcji podwodnego świata, a przewodnikiem miał być Laurent, który ten rejon znał z poprzedniego rejsu.

Laurent zanurkował sam, chciał tylko sprawdzić miejsce do nurkowania dla swoich bliskich, wszystkiego dopatrzeć, wszystko poznać samodzielnie, aby nie ustrzec się żadnego błędu. Kiedy po 40 minutach żeglarz nie wynurzył się, nie było powodów do niepokoju, może popłynął gdzieś dalej, na sąsiednie rafy, myśleli. Czas upływał, a Laurenta nie było, wezwano pomoc, ale na próżno. Wkrótce w rejon atolu przybyły jednostki profesjonalnych ratowników, a w ślad za nimi śmigłowce poszukiwawcze. Pomimo zakrojonych na wielką skalę poszukiwań żeglarza nie odnaleziono, nie natrafiono także na ślad ciała Laurenta. Po pięciu dniach akcję poszukiwawczą zakończono niepowodzeniem. Poszkodowany uznany został za zaginionego.

Laurent Bourgnon wraz z rodziną pływał na swoim motorowym jachcie dookoła świata. Niespiesznie, chcieli cieszyć się życiem, poznawać świat, odwiedzać znane miejsca i pokazywać dzieciom świat, jakiego nie znają ich rówieśnicy. Jako nastolatek opłynął już świat, jego  rodzice przez kilka lat żeglowali realizując swe marzenia. Z tej podróży wrócił jako chłopak wiedzący, co chce w życiu robić, ze znajomością języka angielskiego i wielkimi planami na przyszłość. Miał zostać zawodowym żeglarzem. Przez kilka lat przygotowywał się fizycznie, biegał, trenował gimnastykę, uczył się nawigacji i poznawał świat żeglarzy zawodowych pomagając przy różnych projektach. Jako 20-latek wraz z kolegą przepłynął Atlantyk na katamaranie Hobie Cat 18. Ten wyczyn zwrócił uwagę prasy francuskiej na młodego człowieka, który nie odczuwa strachu i gotów jest na wielkie wyzwania. Rok później wystartował w regatach Mini Transat, w których zajął 2 miejsce, a drugi etap wygrał. Znów skupił na sobie uwagę mediów, ponieważ uważano go za żeglarza mało doświadczonego, a za rufą zostawił kilku bardzo utytułowanych żeglarzy. Rok później wygrał regaty Solitaire du Figaro, które we Francji sa przepustką do zawodowej kariery.

Kiedy wydawało się, że żeglarska kariera stoi przed nim otworem, Lauyrent zniknął na kilka miesięcy, aby zdobyć licencję pilota rajdowego, a następnie pilota helikoptera. Nie był pewien swoich wyborów, wiele rzeczy go pociągało, ale wiedział, że musi coś wybrać. Postawił na żeglarstwo. Trochę przypadkiem został skipperem nowego trimarana „RMO”, jachtu nieco eksperymentalnego, trudnego w obsłudze, ale z wielkim potencjałem, skorop w kilka tygodni po wodowaniu zajął na nim 3 miejsce w regatach Route du Rhum o 8 godzin ulegając Florence Arthaud. Rok później żeglarz podpisał kontrakt z firmą Primagaz, dystrybutorem gazu we Francji. Na jacht popłynęła rzeka pieniędzy, a w ślad za nią sukcesy sportowe. Jacht zwyciężył w regatach Twostar, dwukrotnie Transat Jacques-Vabre, Québec-Saint-Malo i dwukrotnie Course de l’Europe, Open UAP. Wszystkie w wielkim stylu, z dużą przewagą, a Laurent żeglował bardzo odważnie, na granicy brawury, ale wciąż bezpiecznie. Ustrzegł się wypadków, poważnych awarii, jego jacht zawsze przygotowany był wzorowo. W 1994 roku pobił rekord żeglugi przez Atlantyk uzyskując na 60-stopowym trimaranie rezultat 7 dni, 2 godziny i 34 minuty, trzy miesiące później wygrał regaty rumowe bijąc rekord trasy i zwyciężając czołówkę francuskiego jachtingu oceanicznego. Cztery lata później powtórzy swój wyczyn, także z nowym rekordem trasy i rzeszą konkurentów za rufą. W tym samym roku przepłynął także 540 Mm w ciągu 24 godzin, co było wówczas rezultatem niewiarygodnym. Jego wyczyn poprawił dopiero 9 lat później Francis Joyon na jachcie dłuższym o 40 stóp. Kiedy w 1998 roku ponownie wygrał regaty rumowe z nowym rekordem trasy, postawił sobie nowy cel: budowę 38-metrowego katamaranu zdolnego pobić wszystkie światowe rekordy. Budowa superjachtu szybko ugrzęzła na rafach technologicznych rozwiązań, jacht powstał, ale nie był zdolny do pływania. Laurent wycofał się z zawodowego żeglarstwa, zajął się rajdami samochodowymi. Startował siedmiokrotnie w Rajdzie Dakar, ale najwyższe miejsce to 10, znacznie poniżej ambicji zawodnika. Dał sobie spokój z rywalizacją, w której nie wygrywa, za namową żony zaproponował koncepcję jachtu motorowego zdolnego do pokonywania znacznych odległości dzięki minimalizacji zużycia paliwa. Jacht powstał w gdańskiej stoczni Sunreef, a Laurent był częstym gościem podczas prac projektowych i budowy jachtu. Z dumą pokazywał swoją jednostkę na targach w Cannes, wkrótce Bourgnonowie wyruszyli w świat. Z tej podróży Laurent już nie powrócił, miał zaledwie 49 lat i wiele planów przed sobą.

Laurenta poznałem po zwycięskich regatach Open UAP w Londynie. Nieopodal Tower Bridge stanęła flotylla jachtów, ale największe emocje budził „Primagaz”. Żeglarz zaprosił mnie na pokład, pokazywał rozwiązania techniczne jachtu, rozmawialiśmy o regatach i planach na kolejne sezony. Już wówczas zapowiadał, że zbuduje jacht, który będzie nie do pokonania. Później mijaliśmy się na różnych imprezach, ponownie spotkaliśmy się w 2002 roku przed startem regat rumowych w St Malo. Jego brat, Yvan, prosił, aby tematu superjachtu już nie poruszać, zbyt wiele ten pomysł kosztował całą rodzinę. Z dawnej radości na twarzy Laurenta zostało niewiele, był zgaszony i jakby zrezygnowany. Tamtą walkę przegrał, a nowego wyzwania już nie podjął. Szkoda.

Foto Marek Słodownik, wikipedia.org/domena publiczna

Posts Carousel