94 lata temu, 29 grudnia 1929 roku, w brytyjskim Leicester urodził się malarz marynista John Stobart.
Był brytyjskim artystą morskim, znanym ze swoich obrazów przedstawiających amerykańskie sceny portowe podczas Złotego Wieku Żagli. Jego matka zmarła w wyniku napadu padaczkowego będącego powikłaniem porodu. Wychowywał się w Allestree i Weston Underwood w Derbyshire, a kształcił się w Derby Grammar School. Miał problemy z nauką, ale wykazywał talent do malowania. Mimo braku odpowiedniego wykształcenia, dzięki wpływowi ojca, wybitnego aptekarza w Derby, w 1946 roku dostał się do Derby School of Art. Jego udana kariera w szkole artystycznej doprowadziła do tego, że Stobartowi zaproponowano prestiżowe stypendium w Royal Academy Schools w Londynie w 1950 roku. Spędził w Akademii pięć lat, przerwany okresem służby wojskowej. Stobart służył w Królewskich Siłach Powietrznych na początku lat pięćdziesiątych.
Jego ojciec wysłał go następnie na transatlantyk do Republiki Południowej Afryki, gdzie zafascynowany był najdrobniejszymi szczegółami statków. Pomimo dorastania w pozbawionym dostępu do morza Derbyshire, Stobart miał w sobie fascynację morzem, która wywodziła się z wizyt w dzieciństwie u babci w Liverpoolu, gdzie obserwował ruchliwe doki miasta. Po ukończeniu studiów Stobart udał się drogą morską do Afryki, aby odwiedzić swojego ojca, który wyemigrował do Bulawayo w Południowej Rodezji. Wykonane przez niego szkice dwunastu portów, które odwiedził podczas podróży, zainspirowały go do zajęcia się sztuką marynistyczną. Z powodzeniem zwrócił się do firm żeglugowych z pomysłem malowania nowych statków z planów podczas ich budowy. Nie pozostawił żadnych szczegółów przypadkowi, podróżując do miejsc, które malował, przeglądając stare dagerotypy portów i statków oraz wypływając w morze na różnych jednostkach pływających, aby poznać najbardziej tajemne punkty dotyczące ich inżynierii i zachowania na wodzie. „Wypłynął na holowniki, aby dowiedzieć się, jak będą wyglądać podczas sztormu”. „Wiedział, że jeśli statek będzie holowany, lina nie będzie miała luzu. Rozumiał ruch wody, przypływy, słońce i księżyc”.
Stobart wyemigrował do Kanady w 1957 roku, gdzie jego obrazy cieszyły się zainteresowaniem firm żeglugowych na rzece Świętego Wawrzyńca. W 1965 roku pojechał do USA, mając nadzieję, że zaimponuje niektórym nowojorskim galeriom sztuki, i zaproponowano mu wystawę w Kennedy Galleries. Rodzina Wunderlich, która była właścicielem galerii, zachęcała go do dalszego rozwijania swoich pomysłów na malowanie historycznych scen morskich. Ponieważ jego oryginalne obrazy stawały się coraz bardziej popularne wśród prywatnych kolekcjonerów, Stobart zaczął również publikować odbitki swoich prac. W 1989 roku założył Fundację Stobart, aby poprzez stypendia zachęcać tradycyjnych artystów. Od 2015 roku Stobart mieszkał w Fort Lauderdale na Florydzie. Od samego początku nie interesował go archetyp głodującego artysty. O swojej drodze twórczej mawiał z dystansem: „Nie chciałem być typowym typem i nosić sandały i długą brodę tylko dlatego, że byłem artystą” – powiedział The Globe. „Chciałem odnieść sukces”. U szczytu swojej kariery zarabiał do 2,5 miliona dolarów rocznie, sprzedając swoje oryginały za 15 000 do 400 000 dolarów. W połowie lat osiemdziesiątych napisał pierwszą ze swoich trzech książek, „Ponowne odkrycie amerykańskiego dziedzictwa morskiego”. Zmarł 2 marca 2023 roku w Wellesley, w wieku 93 lat.
foto Dianawild/ GNU Free Documentation License, Version 1.2