Żaglowce. Bounty

Żaglowce. Bounty

Dzięki buntowi na jego pokładzie Bounty stał się jednym z najbardziej znanych okrętów w dziejach żeglugi.

Choć oczywiście nie był to jedyny bunt na okrętach, ten jeden stał się szczególnym, ponieważ został uwieczniony w kilku ekranizacjach filmowych. A dzięki temu pływają także repliki słynnej jednostki.

Oryginalny żaglowiec zbudowano w 1794 roku jako Bethia of Hull, początkowo był statkiem handlowym przeznaczonym do transportu towarów pomiędzy portami brytyjskimi. Zapewne jego los przeszedłby bez echa gdyby nie decyzja Admiralicji o zakupie jednostki i wcieleniu jej do floty królewskiej. Nadzór nad pracami adaptacyjnymi sprawował William Blight, niezwykle ambitny kapitan, słynący z twardej ręki wobec podwładnych i niezwykłej kompetencji.

Rycina ilustrująca najsłynniejszy bunt.

Bounty miał żeglować po świecie w poszukiwaniu źródeł zaopatrzenia dla rozrastającego się Imperium Brytyjskiego, a do tego nadawał się znakomicie. W swój najsłynniejszy rejs okręt wypłynął 23 grudnia 1778 z zadaniem pozyskania sadzonek drzewa chlebowego. Reszta jest zapewne wszystkim znana.

Okrętowy dzwon.

Dzisiejszy Bounty to replika okrętu zbudowana do ostatniej filmowej ekranizacji, z 1985 roku. Żaglowiec powstał w 1979 roku, a jego losy także były niezwykle burzliwe. Na podstawie materiałów archiwalnych Admiralicji wykonano projekt jednostki, oczywiście z uwzględnieniem jego nowej roli. Budowano nowy Bounty w nowozelandzkiej stoczni Whangarei Engineering Co. W Whangarei, a kolejne etapy tworzenia repliki nadzorował David Lean, który miał być reżyserem filmu. Niestety, znacząco przekroczono budżet projektu i producenci filmu porzucając w 1978 roku niedokończoną budowę zniknęli. Statek dokończyła stocznia własnym sumptem, pływał on później w rejsach charytatywnych, ale dla niewielkiego przedsiębiorstwa stawał się on coraz większym ciężarem. Nabywca szybko się znalazł. Była to grupa producentów planowanej ekranizacji … „Buntu na Bounty”, która podjęła prace nieco wcześniej angażując gwiazdorską obsadę, a gotowa replika okrętu oferowana poniżej kosztów była prawdziwym darem z nieba.

Bounty i James Craig w porcie Sydney.

Zdjęcia kręcono w Nowej Zelandii i na Tahiti, prace przebiegały bardzo sprawnie, a w główne role wcielili się Anthony Hopkins i Mel Gibson. Po zakończeniu zdjęć Bounty żeglowała w krótkich rejsach promocyjnych i niemal zawsze wypełniona była po brzegi fanami żeglarstwa i filmu. Ekranizacja była wielkim sukcesem kasowym, na premierę do Hollywood stawił się także okręt, który pełnił funkcję reprezentacyjną. Teraz okręt ponownie wystawiono na sprzedaż, a zakupiło go stowarzyszenie Bounty Voyages Ltd z Sydney, zawiązane specjalnie do zakupu słynnej jednostki. Bounty popłynąl do Vancouver na światową wystawę Expo, a następnie wystąpił w dokumentalnym filmie o kapitanie Cooku. Później pożeglował do Anglii, a w 1987 roku wziął udział w spektakularnym rejsie Pierwszej Floty, czyli wyprawie z Anglii do Australii. Prawie roczna ekspedycja z Portsmouth przez Rio, Kapsztad, Mauritius i Freemantle zakończyła się 26 stycznia 1988 roku w Sydney, podczas kulminacji obchodów 200-lecia osadnictwa na kontynencie australijskim. Wszystkie jednostki Pierwszej Floty witane były owacyjnie przez miliony entuzjastów żeglarstwa, a po udostępnieniu ich do zwiedzania przez trzy dni przez pokład Bounty przewinęło się ponad 50 tysięcy widzów.

Część dziobowa okrętu.

W 210 rocznicę buntu na żaglowcu zorganizowano rejs na Tahiti, okrętem dowodził potomek kapitana Bligha, Ron, a w załodze znalazł się także potomek Christiana Fletchera, Gerry. Dokładnie 26 kwietnia Bounty znalazła się na pozycji, na której doszło do buntu, ale tym razem żadnej rebelii oczywiście nie było.

Nad żaglowcem zbierają się tymczasem czarne chmury. Armator popada w finansowe tarapaty, żaglowiec zostaje sprzedany na aukcji, a nowy nabywca, armator z Nowego Jorku wkrótce sam zbankrutował. Teraz do akcji wkracza australijski przedsiębiorca branży morskiej, który kupuje Bounty i pozostawia ja w Sydney. Tu przechodzi remont i wraca do niedawnej świetności.

Na pokładzie Bounty.

Do niedawna replika słynnego Bounty cumowała na stałe w Zatoce Sydneyskiej nieopodal najstarszej dzielnicy miasta, The Rocks. Stąd wypływała na krótkie rejsy po Zatoce, czasem wychodziła także na otwarty ocean i jest jedną z atrakcji miasta. Następnie została zakupiona przez nowego armatora, tajskiego pochodzenia, który przetransportował ją do Singapuru, gdzie przez kilka sezonów żeglowała na tamtych akwenach. Ostatnie miejsce jej lokacji to Bangkog, ale jej przeznaczenie nie zostało potwierdzone.

Zasadnicze różnice pomiędzy pierwowzorem i repliką to materiał, z którego powstały obydwa okręty. Nowy Bounty wykonano ze stali, a drewnem obłożono tylko powyżej linii wodnej. Także wnętrze nie przypomina w niczym pierwowzoru, pierwotnie znajdowały się tam garderoby dla aktorów i sale do makijażu zamienione później na pomieszczenia hotelowe. Pozostały dwa pomieszczenia na generatory do zasilania świateł niezbędnych do kręcenia filmu,  maszynownia i zbiorniki balastowe, których główną funkcją było tworzenie fotogenicznych przechyłów.

Rufa została odtworzona na podstawie oryginalnych planów.

Na pokładzie natomiast mamy wierne odtworzenie słynnego żaglowca. Takielunek został zrekonstruowany na podstawie oryginalnych planów, zastosowano bawełniane żagle i tradycyjne olinowanie. Maszty są aluminiowe, ale obłożone drewnem, również starannie ukryto urządzenia nawigacyjne i światła. Szczególnie starannie odtworzono część dziobową, tutaj działo się szczególnie wiele podczas akcji filmu.

Na pokładzie repliki zainstalowano zadaszony bar.

Centralną część pokładu zajmuje obszerny bar, który pojawił się tu podczas ostatniej przebudowy. Cóż, takie są realia finansowe projektu, jednostka musi na siebie zarabiać, a podczas rejsów na ciepłych wodach zimne piwo serwowane na żaglowcu cieszy się szczególnym powodzeniem.

Wnętrze nie jest oryginalne, zostało zaadaptowane na potrzeby baru.

Bounty obsługuje grupa 13 członków załogi, wszyscy są młodymi ludźmi, dla których praca na żaglowcu to na ogół jeden z pierwszych etapów kariery zawodowej. Obsługują oni żagle, ale też pracują w okrętowym barze.

To tylko stylizacja, elementy nie były wykorzystywane do żeglugi.

Do niedawna istniała także replika żaglowca zbudowanego w 1962 roku do ekranizacji z Marlonem Brando. Była nieco większa od pierwowzoru, miała 54 metry długości, jej stałe miejsce cumowania to St Petersburg na Florydzie. Statek zatonął kilka lat temu na Atlantyku w huraganowym wietrze.

Podstawowe dane techniczne:

materiał                          stal, drewno

rok budowy                   1979

długość całkowita         42 m

długość kadłuba            32 m

długość KLW                24,47 m

szerokość całkowita      7,57 m

zanurzenie                     3,81 m

pow. żagli                      697 m 2

masa                              ok. 250 ton

silniki                             2 x 415 KM

załoga                            13 osób, do 75 pasażerów

foto Marek Słodownik

Posts Carousel