18 listopada urodziny obchodzi kapitan Jerzy Jaszczuk.
To jeden z najbardziej znanych polskich żeglarzy, choć pozostaje niezwykle skromnym człowiekiem. Stażu pod żaglami ma tyle, że wystarczyłoby na kilka żeglarskich życiorysów. Urodził się 18 listopada 1946 roku w Warszawie, a do żeglarstwa trafił trochę przypadkiem w 1961 roku zapisując się do 165. Warszawskiej Żeglarskiej Drużynie Harcerskiej, w której żeglowano na własnoręcznie budowanych i cierpliwie remontowanych omegach.
Na morze wyruszył pod banderą jachtu „Sawa”, wówczas flagowej jednostce warszawskich żeglarzy. Podczas studiów na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, w latach 1967-1973, działał aktywnie w Warszawskim Yacht – Clubie ZSP. W tym czasie popłynął w rejsie „Zawiszą Czarnym” dookoła Islandii w 1969 roku oraz uczestniczył w budowie jachtu „Konstanty Maciejewicz”, na którym wziął udział w Pierwszej Polskiej Studenckiej Wyprawie Oceanicznej dookoła Ameryki Południowej z przejściem Przylądka Horn ze wschodu na zachód. Po tej wyprawie postanowił związać swoje zawodowe losy z żeglarstwem. Zatrudnił się do budowy jachtu „Gedania”, na którym w latach 1975-1976 popłynął w rejs do obu Ameryk. Rejs trwał 14 miesięcy, dowodził nim Dariusz Bogucki.
Jurek po powrocie z wyprawy zatrudnił się w Zarządzie Działalności Gospodarczej „Ster” Polskiego Związku Żeglarskiego, a jego pierwszą misją na nowym stanowisku było przejęcie „Pogorii” od TVP. Był współorganizatorem wyprawy żaglowca na Antarktydę, które ukrytym nieco celem było „schowanie” kontrowersyjnej wówczas jednostki przed opinią publiczną.
Miał też epizod związany z budową supermaszyny regatowej „Raczyński II” w szopie pod Sandomierzem. Na zlecenie francuskiego armatora w warunkach dalece odbiegających od standardów stoczniowych powstał nowoczesny jacht, który budowano pod okiem Jurka. Ta przygoda skończyła się kłopotami, aresztowaniem i długo ciągnącymi się problemami ze strony władz.
W późniejszych latach kapitan Jaszczuk żeglował zawodowo jako skipper, ale był także szefem regatowego zespołu skupionego wokół jachtu klasy Micro „Kumpelka”. Wraz z nim zdobył dwukrotnie tytuł mistrza świata. Dowodził także – z lądu – zespołem Scorpio w klasie ¼ Tony. W końcu przyszedł czas na żeglowanie na większych jednostkach. Pływał na „Pogorii” w roli kapitana w latach 1997-2010, zainteresował się także losem jachtu „Generał Zaruski”, który popadł w ruinę, a jego los stał się niepewny. Staraniem Jurka było pozyskanie władz Gdańska do remontu kapitalnego drewnianego jachtu, a po kilkuletnich pracach remontowych to właśnie on stanął za sterem odrestaurowanego jachtu.
Jerzy znalazł także czas na działalność organizacyjną; jest członkiem-założycielem Bractwa Kaphornowców i założycielem i prezesem stowarzyszenia „Edukacja pod Żaglami”. Działał również STAP. Za swoje dokonania został w 2012 roku uhonorowany Medalem za Szczególne Zasługi dla Żeglarstwa Polskiego.
foto Marek Słodownik (prawa zastrzeżone).