21 lat temu, 2 marca 2002 roku, zmarła Teresa Remiszewska, urodzona w Międzychodzie, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej.
Międzychodzki epizod w życiu Teresy nie trwał długo – jako kilkumiesięczne niemowlę, wraz z rodzicami wyjechała się do szybko rozwijającej się Gdyni, dokąd skierował jej ojca Kazimierza Bank Gospodarstwa Krajowego. Tu skończyła szkołę powszechną, a po wojennym epizodzie w Krakowie, zdała także w 1946 roku maturę. Tu też zaraz po wojnie stawia pierwsze kroki w żeglarstwie. Studiowała psychologię na UJ, w Krakowie też poznała swojego męża, wraz z którym zamieszkała na kilkanaście lat w Nowej Hucie. Po październiku 1956 powróciła do żeglarstwa, zdobywając kolejne szczeble wtajemniczenia, aż po stopień jachtowego kapitana żeglugi wielkiej. Równocześnie była działaczem żeglarskim i instruktorem młodzieży. Aktywnie uczestniczy w działalności YK „Budowlani” w Nowej Hucie, a w okresach lata w CWM Gdynia i HOM w Pucku. Po rozwodzie przenosi się wraz z dziećmi: Andrzejem i Danutą do Gdyni, gdzie pracuje na utrzymanie rodziny w klubach „Gryf” i „Stal”, a następnie w stoczni. Mimo ciężkiej sytuacji mieszkaniowej i ekonomicznej nie przestaje żeglować. W roku 1970 odbywa jak pierwsza kobieta w Polsce i jedna z kilku pierwszych na świecie krótki samotny rejs po Bałtyku na użyczonym przez COŻ w Trzebieży jachcie „Zenit” (typu Vega). Rejs to sukces: przynosi nagrodę Rejs Roku 1970, dziennikarze okrzykują ją Pierwszą Damą Bałtyku, niespodziewana popularność pozwala ujawnić prawdziwy cel: start w transatlantyckich regatach samotnych żeglarzy, imprezie, której ranga była wówczas równa olimpiadzie. Regaty odbywają się latem 1972, Teresa Remiszewska startuje na adaptowanym turystycznym jachcie „Komodor”.
Rejs przez Atlantyk trwa aż 57 dni, lecz okoliczności są niecodzienne: większość trasy „Komodor” przebywa z pękniętym głównym masztem, walcząc o przetrwanie zamiast o zwycięstwo. Pani Kapitan zdobywa uznanie wstrzemięźliwych Anglików i nagrodę „Za najlepszą pracę żeglarską”. Krótki pobyt w Stanach Zjednoczonych zaznacza się przede wszystkim poznaniem Jerzego Damsza, lotnika-emigranta, ostatniego z dowódców 307 Dywizjonu Myśliwców Nocnych „Lwowskie Puchacze”, z którym wkrótce o jego powrocie do kraju bierze ślub. Wtedy też na zaproszenie uczniów liceum gości po raz ostatni w Międzychodzie. Niestety niepowodzeniem kończy się próba uzyskania zgody władz na zorganizowanie pierwszego w historii samotnego kobiecego rejsu dookoła świata. Krótki epizod pracy w miesięczniku „Żagle”. Przychodzi rok 1980, działalność w sekcji ochrony środowiska NSZZ „Solidarność”. Stan wojenny, aresztowanie, wymuszona emerytura, potem śmierć męża. Zawał, szare życie emerytki w sopockim mieszkanku, wreszcie drugi zawał. Teresa Remiszewska umiera 2 marca 2002 roku i spoczywa obok męża na sopockim cmentarzu żegnana przez setki przyjaciół. W roku 2003 głosami internautów umieszczona w Panteonie Gdyńskim obok takich postaci jak: Stefan Żeromski, Eugeniusz Kwiatkowski, Leonid Teliga, Franciszka Cegielska. Była pierwszą Polka, a czwartą kobietą w historii żeglarstwa, która przepłynęła samotnie Atlantyk. W 1972 roku wzięła udział w Transatlantyckich Regatach Samotnych OSTAR’72 na jachcie „KOMODOR” na trasie Plymouth – Newport W czasie tego rejsu, jako czwarta kobieta w historii pokonała Atlantyk w czasie 57 dni, 3 godzin i 18 minut.
Rejs ten i przygotowania do niego opisała w wydanej w roku 1976 przez krakowskie Wydawnictwo Literackie znakomitej książce pod tytułem „Z goryczy soli moja radość”. Otrzymała za nie nagrodę specjalna Rejs Roku 1972. Zresztą nie po raz pierwszy bo w 1970 roku otrzymała w Rejsie Roku III-cią nagrodę – i przydomek „Pierwszej Damy Bałtyku” – za pierwszy samotny kobiecy 690-milowy rejs na Bałtyku jachtem „ZENIT”.2 maja 1995 r. pani kapitan Teresa Remiszewska uzyskała godność Członka Honorowego PZŻ.
na podstawie materiałów PZŻ opracował MAS
foto: Archiwum rodzinne Danuty i Andrzeja Remiszewskich