81 lat temu, 7 września 1943 roku, zakończył się wokółziemski rejs Vitto Dumasa na jachcie „Lehg II”.
Argentyńczyk opłynął świat nie przekraczając równika. Vito Dumas „LEHG II”, 01.07.1942 – 30.08.1943 Montevideo- Montevideo 20400 Mm. Bohater narodowy Argentyny, człowiek, który do żeglarstwa trafił przypadkiem, ale kiedy już stał się częścią tego środowiska, pokazał nadzwyczajne umiejętności, odwagę i odporność fizyczną.
Urodził się 26 września 1900 w Buenos Aires. Pochodził z rodziny o korzeniach francuskich, jego przodkowie podczas rewolucji francuskiej wyemigrowali do Włoch, a stamtąd do Argentyny. Nie była to zamożna rodzina toteż środków finansowych nie wystarczyło na edukację syna. Marzeniem młodego chłopaka było wyrwanie się do miasta, skoro jednak nie miał wykształcenia, postawił na sport. Utalentowany pływak długodystansowy trenował dużo, ale głośno zrobiło się o nim dopiero wówczas, gdy jako 23-latek przepłynął, w czasie 25 godzin, rzekę La Plata. W 1931 roku pojechał na międzynarodowe zawody pływackie do Paryża, w których zwyciężył. Nie chciał wracać do Argentyny, zarabiał, rozglądał się po wielkim świecie, zdecydował w końcu, że do ojczyzny powróci na pokładzie własnego jachtu. Kupił prawie 20-letnią jednostkę „Titave”, ale ponieważ imię mu się nie podobało, zmienił je na „Lehg”. Samotnie trasę 6270 mil przepłynął w czasie 76 dni. Nie był to łatwy rejs dla debiutanta. Jacht był –jak na tamte czasy- dość duży, liczył 12,5 metra długości, co sprawiało, że żeglarz miał trudności z jego opanowaniem. Przepłynął Atlantyk z postojami w Vigo i Las Palmas. Już połknął bakcyla, podobało mu się również życie celebryty, którego doświadczył po powrocie. Stał się postacią rozpoznawalną, jeździł po kraju wizytując kluby żeglarskie i opowiadając o swoich przygodach na morzu. Już wówczas planował kolejną wyprawę, tym razem dookoła świata. Trzy lata pracował w rodzinnym gospodarstwie zbierając środki na nowy jacht. Kiedy zgromadził pokaźną sumę, zlecił projekt jachtu Manuelowi M. Camposowi, najbardziej znanemu projektantowi jachtów w kraju. Jacht powstał, ale Dumas nie cieszył się im długo. Kłopoty rodzinne sprawiły, że na farmie potrzebne były pieniądze i ręce do pracy Dumasa. Ten nie wahał się długo, sprzedał jacht, kupił traktor i trochę bydła wspomagając rodzinny biznes. Pracując w polu znienawidził rolnictwo, które jawiło mu się jako naturalna przeszkoda do wyruszenia na ocean. Kilka lat spędzonych na farmie sprawiło, że gospodarstwo stanęło na nogi, a Vitto mógł odkupić swój wymarzony jacht. Znowu się nie wahał, popędził do banku tak szybko, jak to tylko było możliwe i już po dwóch godzinach negocjował warunki zakupu „LEHG II”.
Rejs argentyńskiego żeglarza można zaliczyć do wypraw wyczynowych. Jego celem nie był zwiedzanie obcych portów czy poznawanie tamtejszych kultur, ale jak najszybsze okrążenie świata pod żaglami. Dumas do swego rejsu przygotowywał się metodycznie, zbierał literaturę, dużo czytał, miał obawy wynikające z niewielkiej liczby materiałów. Mimo to podjął wyzwanie. Zdecydował się na ryzykowną metodę sztormowania. Zostawiał na masztach dużą powierzchnię żagli, aby jacht nie tracił prędkości, a przed zalewaniem rufy miała chronić go szpicgatowa konstrukcja rufy. Eksperymentował, poprawiał, ale w końcu opracował tę metodę skrupulatnie i opisał ją w książkach będących podsumowaniem ryzykownego rejsu. Z La Plata wypłynął z przyjacielem, aby przepłynąć ruchliwą rzekę. Z Montevideo ruszył już sam, był 1 lipca 1942 roku. Już pierwszy etap, do Kapsztadu, przyniósł problemy. Jacht przeciekał, a żeby dostać się do jego przyczyny, Dumas musiał przesztauować ogromną część zapasów. Udało się, ale pokaleczył dotkliwie ręce, ale już do portu miał sprawną tylko jedną rękę. Dopiero na oceanie docenił znaczenie samosteru, tym bardziej, że wypływając w samotny rejs nie zadbał o niego przed startem. Namawiany przez przyjaciół odmawiał uzasadniając to nazbyt skomplikowaną konstrukcją. Opanował samosterowność jachtu przy pomocy szotów foka i rumpla, jak pisał we wspomnieniach, opanował tę sztukę dopiero po dwóch miesiącach rejsu.
Atlantyk przepłynął w 55 dni, jednak prawdziwe przeszkody napotkał na Oceanie Indyjskim. Cały czas było zimno, sztormowo, pod pokładem wszystko było mokre, a mimo to Dumas napierał na wschód, do Wellington. Po 104 dniach cel osiągnął, ale w porcie spędził aż 5 tygodni doprowadzając siebie i jacht do stanu używalności. Przez Pacyfik płynie w czterdziestkach, ale nie kieruje się bezpośrednio na Horn, tylko zawija do Valparaiso. Fetowany przez Chilijczyków slipuje jacht, wymienia takielunek, dokonuje szeregu drobnych napraw z myślą o najtrudniejszym etapie rejsu. 24 czerwca 1943 roku Vitto Dumas mija Przylądek Horn jako pierwszy samotny żeglarz w dziejach żeglugi. Kiedy minął groźny przylądek, nie udało mu się zapobiec wypadkowi i jacht wysztrandował na argentyńskim brzegu. Ściągnięto jacht dzięki pomocy Marynarki Wojennej, której okręt przybył z kilometrowej długości holem. Kiedy Dumas wrócił na trasę, i 30 września zawinął do portu wyjścia, Montevideo, był fetowany niczym narodowy bohater. Prawdziwa jednak fiesta czekała go w Buenos Aires. Cały rejs trwał 14 miesięcy, a żeglarz przepłynął 20400 mil morskich. W tym czasie był to najszybszy wokółziemski rejs, pamiętać jednak trzeba, że jego trasa wiodła wyłącznie przez czterdziestki. Swoim śmiałym rejsem przeszedł do historii. Stał się sławny na cały kraj i umiejętnie z tej sławy korzystał.
W późniejszym okresie odbył jeszcze dwa atlantyckie rejsy. Pierwszy z nich, w okresie 1 września 1945 – 28 stycznia 1946, wiódł Buenos Aires do Rio de Janeiro, a następnie do Hawany. Kolejne etapy prowadziły przez ocean w pobliże Nowego Jorku, Azorów, Madery, Kanarów i archipelagu Zielonego Przylądka. Po 104 dniach samotnej żeglugi zawinął do Brazylii, a następnie do Montevideo, by skończyć w Buenos Aires. W swój ostatni samotny rejs Dumas wybrał się w 1955 roku. Celem były Bermudy i Nowy Jork. Ten rejs nie był już tak nagłośniony, ale też i klimat życia społecznego w Argentynie zmieniał się i inne sprawy stawały się ważniejsze. Po zakończeniu swoich podróży powrócił do żywota farmera, hodował krowy. Jacht przekazał argentyńskiej marynarce wojennej do szkolenia, ale po kilku latach został on zaniedbany i ostatecznie rozbił się na molo przy wejściu do portu La Plata w 1966 roku. Bogaty argentyński żeglarz zapłacił za jego renowację i podarował ją Muzeum Marynarki Wojennej Argentyny w Tigre, nadbrzeżnym mieście nad rzeką w zaułku River Plate i tam, po dziś dzień, jacht jest eksponowany. W 1956 wydał swą książkę Los Cuarenta Bramadores: La Vuelta al Mundo Por la „Ruta Imposible” (Ryczące Czterdziestki. Podróż dookoła świata „niemożliwą drogą”). Zmarł nagle na udar mózgu 28 marca 1965 w Buenos Aires.
„LEHG II” został zaprojektowany w 1933 roku przez argentyńskiego architekta marynarki wojennej Manuela M. Camposa i zbudowany w 1934 roku w Argentynie. Projektant nie ukrywał, że inspiracją były prace Archera i Attkina, ale odwoływał się również do tradycji statków wielorybniczych, stąd kształt rufy, linie teoretyczne kadłuba i niski takielunek. Zmiana w stosunku do projektów Archera, polegała na zastosowaniu balastu zewnętrznego oraz zmniejszenia masy i zanurzenia. Rezygnacja z wewnętrznego balastu była oczywista, projektant chciał ułatwić życie pod pokładem samotnemu żeglarzowi zwalniając go z obowiązku przebalastowywania jachtu. „LEHG II” był jachtem solidnie zbudowanym z argentyńskiego drzewa, o długości 9,55 metra, szerokości 3,30 metra i zanurzeniu 1,70 metra. Miał ostrą rufę, wzorowaną na łodziach wielorybników, umożliwiającą sztormowanie z wiatrem przy ciężkiej pogodzie. Doskonałą stateczność zapewniał mu ołowiany balast o wadze 3,5 tony. Stosunkowo wysoka burta i szczelny pokład dawały duży stopień pływalności.”[1] Zastosowano takielunek bermudzki, który wówczas nie był jeszcze powszechny, ale projektant uznał, że żegluga małym jachtem na wysokiej fali wód południa z ciężkimi gaflami może być nazbyt niebezpieczna. Dumas po zakończeniu rejsu podkreślał walory nautyczne jachtu, który miał duży moment prostujący i zwracał szczególną uwagę na kształt rufy unoszonej na dużej fali co pozwalało uzyskiwać w zjeździe z fali prędkości nawet 15 węzłów.
Podstawowe dane techniczne „LEHG II”:
długość całkowita 9,55 m
szerokość całkowita 3,30 m
zanurzenie 1,7 m
balast 3,5 tony
[1] Julian Czerwiński, „Samotnie przez roaring forties”. Miniatura Morska, Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1960.